Wojny domowej nie będzie. Nie jest to realistyczny scenariusz. Wczorajszy dzień pokazał jednak, że największym zadaniem dla Joe Bidena i Kamali Harris będzie zasypanie głębokich podziałów, które przebiegają w sercach i umysłach Amerykanów - powiedział Hardt, koordynator rządu RFN ds. relacji transatlantyckich w latach 2014–2018, a obecnie poseł współrządzącej CDU.

Reklama

Joe Biden - w odróżnieniu od Baracka Obamy - musi wykazać się empatią i łagodnie traktować ludzi, którzy nie popierają jego wizji społeczeństwa. Prezydent elekt zdaje sobie sprawę, że Obama dopuścił się ogromnego zaniedbania zakładając, że zapoczątkowane przez niego procesy są nieodwracalne. Obecna sytuacja pokazuje, że zmobilizowały one przeciwników wizji nowego społeczeństwa - analizuje chadecki polityk.

Jego zdaniem, NATO i Unia Europejska jeszcze przez 14 dni nie będą mogły darzyć zaufaniem urzędującego wciąż przywódcy USA Donalda Trumpa. Byłoby lepiej, gdyby Kongres przekazał tymczasowo zwierzchnictwo nad siłami zbrojnymi wiceprezydentowi Mikowi Pence'owi - postuluje Hardt, obarczając jednocześnie odchodzącego polityka o sprowokowanie rozruchów.

Reklama

Przemówienie, które Donald Trump wygłosił w środę rano było oczywistym podżeganiem do takich działań - skonkludował poseł CDU.

W środę w Waszyngtonie wybuchły zamieszki po tym, jak zwolennicy prezydenta Trumpa wtargnęli do budynku Kapitolu. Co najmniej cztery osoby zginęły.