"New York Times" donosi, że poufne oceny służb w sprawie Afganistanu stawały się z biegiem czasu coraz bardziej pesymistyczne, a już w lipcu jeden z nich zawierał wątpliwościach na temat tego, czy afgańskie siły stawią "poważny opór" i będą w stanie utrzymać Kabul.
Ostrzeżenia przed katastrofą
Tymczasem w przemówieniu 8 lipca prezydent Biden zapewniał, że całkowite opanowanie kraju przez talibów jest "wysoce nieprawdopodobne", podobnie jak powtórka scenariusza chaotycznej ewakuacji Amerykanów z Sajgonu w 1975 roku.
Jak zaznacza jednak dziennik, kluczowe decyzje na temat Afganistanu zostały podjęte wcześniej, kiedy służby przewidywały, że afgański rząd może przetrwać dwa lata po wyjściu wojsk USA. Nie jest też jasne, czy pesymistyczne prognozy były jedynymi, które trafiały na biurko prezydenta. Cytowany przez "NYT" przedstawiciel administracji Bidena stwierdził, że wywiad nigdy nie przedstawił "jasnej" oceny sytuacji - nawet w lipcu, a stawiane diagnozy nigdy nie były stawiane z wysokim stopniem pewności.
Jednak według "Wall Street Journal", służby wywiadowcze nie były jedynymi ośrodkami, które ostrzegały przed możliwą katastrofą.
W serii spotkań przed podjęciem decyzji, przedstawiciele wojska i wywiadu powiedzieli Bidenowi, że sytuacja w sferze bezpieczeństwa pogarszała się i wyrazili obawy o zdolności afgańskich sił i prawdopodobnej zdolności talibów do zajęcia największych afgańskich miast.
"WSJ" dodał, że Biden podjął decyzję o wycofaniu wojsk wbrew rekomendacjom "czołowych generałów i wielu dyplomatów".
Podczas wtorkowej konferencji prasowej w Białym Domu, prezydencki doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan stwierdził, że choć administracja nie przewidziała tempa wydarzeń, to wiedziała, że może dojść do przejęcia kontroli nad krajem przez talibów. Dodał, że wojsko miało plan na wszystkie scenariusze, czego dowodem było uprzednie wysłanie żołnierzy do baz w regionie, by mogli szybko reagować na wydarzenia.