Szef dyplomacji stwierdził w wywiadzie dla dziennika "Bild", że "codziennie na lotnisko w Mińsku przylatują setki zdesperowanych ludzi, których (Alaksandr) Łukaszenka wabi fałszywymi obietnicami, tylko po to, by wysłać ich w niebezpieczną i nielegalną podróż do Unii Europejskiej".
"Linie lotnicze pomocnikami Łukaszenki"
Linie lotnicze, które przewoziły te osoby, stały się "pomocnikami władcy w Mińsku" - podkreślił Maas. Te firmy muszą zadać sobie pytanie, czy chcą być częścią pozbawionej skrupułów międzynarodowej siatki przemytniczej, na której czele stoi Łukaszenka - powiedział Maas.
W maju przywódca Białorusi ogłosił w odpowiedzi na zaostrzenie sankcji nałożonych przez Unię Europejską, że nie będzie już dłużej zabraniał migrantom podróżowania do Polski i krajów bałtyckich. UE oskarża reżim Łukaszenki o sprowadzanie w sposób zorganizowany ludzi z regionów kryzysowych na zewnętrzną granicę UE.
Według źródeł w niemieckich służbach bezpieczeństwa obecnie zatrzymywanych jest dziennie 150-200 migrantów, którzy przedostali się do RFN przez Białoruś i Polskę. Zakłada się jednak, że liczba rzeczywistych przyjazdów jest wyższa. Głównym celem jest Brandenburgia, ale niektórzy uchodźcy przybywają również do Meklemburgii-Pomorza Przedniego i do Saksonii.
Od sierpnia ponad 4,3 tys. osób przedostało się nielegalnie do RFN nowym szlakiem przez Białoruś i Polskę - podała policja niemiecka.