- Uważamy za absolutnie nieodpowiedzialne i nie do przyjęcia słowa premiera Polski o tym, że Rosja ponosi odpowiedzialność za tę sytuację. To oświadczenie jest absolutnie nieodpowiedzialne i nie do przyjęcia" - powiedział Pieskow na codziennym briefingu dla prasy.

Reklama

Jak przekazuje rosyjska agencja TASS, Pieskow nazwał "próbą uduszenia Białorusi" ewentualną decyzję o zamknięciu granicy polsko-białoruskiej.

"Łukaszenka wykonawcą zadań zleconych przez Putina"

Udzielając w Sejmie informacji o sytuacji na granicy z Białorusią premier Mateusz Morawiecki mówił, że "to pierwsza sytuacja od 30 lat, kiedy bezpieczeństwo i integralność naszych granic są w tak brutalny sposób atakowane i testowane".

Ocenił, że imperialna polityka Rosji postępuje, kolejne kroki ze strony władz z Moskwy są rozłożone w czasie, a Alaksandr Łukaszenka jest jedynie wykonawcą zadań zleconych przez prezydenta Rosji Władimira Putina służących odbudowaniu pozycji Rosji.

Premier wyraził też przekonanie, że "te operacje na wschodniej granicy polskiej, które mają miejsce, są częścią większej operacji, są częścią bardzo skoordynowanego ataku, który ma charakter wojny nowego typu, w której używani są ludzie jako żywe tarcze i używana jest broń znana z innych wojen, ale w tym przypadku szczególnie istotna broń, której Sowieci byli mistrzami, a dziś Rosjanie, ich bezpośredni mistrzami tez niestety są mistrzami - dezinformacja".