- Nie rozmawiałem z nim od tamtego czasu (odkąd pogratulował Joe Bidenowi - PAP). J...ć go - wypowiedział się były prezydent USA na temat Netanjahu.
Trump ma żal do Netanjahu
Trump udzielił ponad 90-minutowego wywiadu Ravidowi, w którym opowiedział m.in. o swoim żalu wobec byłego premiera Izraela. Wywiad został wykorzystany w książce Ravida pt. "Trump’s Peace: The Abraham Accords and the Reshaping of the Middle East", która ma zostać opublikowana w niedzielę.
- Pierwsza osoba, która pogratulowała (Bidenowi - PAP), to Bibi Netanjahu, człowiek, dla którego zrobiłem więcej niż dla kogokolwiek, z kim miałem do czynienia. Bibi powinien siedzieć cicho. Popełnił ogromny błąd - stwierdził Trump. - Lubiłem Bibiego. Nadal lubię Bibiego. Ale lubię też lojalność.
W rzeczywistości Netanjahu był pierwszym przywódcą z Bliskiego Wschodu, który zadzwonił z gratulacjami do Waszyngtonu po wyborach w 2020 roku, jak podaje izraelska gazeta. Były izraelski premier nie był jednak jednym z pierwszych wśród światowych przywódców, którzy pogratulowali Bidenowi. Zadzwonił do niego prawie miesiąc po objęciu urzędu przez nowego prezydenta USA.
"Prezent wart milion dolarów"
Trump stwierdził także, że gdyby nie podjął decyzji o wycofaniu się z porozumienia nuklearnego z Iranem w 2015 roku, "Izrael prawdopodobnie byłby już zniszczony", a jego działanie wynikało ze "związków z Izraelem". Według "The Times of Israel" obecna administracja USA chce powrócić do dawnego porozumienia z Iranem.
Zdaniem byłego amerykańskiego prezydenta jego polityka wobec Izraela nie otrzymała należytego uznania. Uważa, że kontrowersyjna decyzja o uznaniu terenu Wzgórz Golan, znajdującego się na pograniczu Izraela, Syrii i Libanu, za terytorium izraelskie w 2019 roku "była wielką sprawą". Miało to także wówczas pomóc Netanjahu w wygranej w wyborach parlamentarnych. Rok później rząd izraelski nazwał miasto w regionie Wzgórz Golan "Ramat Trump" na cześć prezydenta.
- Ludzie mówili wtedy, że to był prezent wart milion dolarów... Zrobiłem to przed (izraelskimi - PAP) wyborami i to mu (Netanjahu - PAP) bardzo pomogło. Być może przegrałby w wyborach beze mnie, sprawa Wzgórz Golan podniosła jego wynik o 10-15 proc.
Trump, pomimo przegranej w wyborach, nadal ma duże wpływy w partii republikańskiej. Zapytany, czy będzie startował w wyborach prezydenckich w 2024 roku, były prezydent odpowiedział: Cóż, być może chciałbym dostać drugą kadencję. Zobaczymy. Na razie nic nie planuję.