Od dyplomacji i dezinformacji, przez cyberataki, trucie przeciwników, po wojnę na pełną skalę. Teraz wiemy, czego oczekiwać od Putina - pisze Ash i pyta: jakie są plany Zachodu wobec Ukrainy i reszty Europy Wschodniej? Zdaniem historyka Zachód przyczynił się do obecnego kryzysu, ze względu na brak zdecydowania, jaki model reakcji na agresywną politykę Rosji przyjąć - helsiński czy jałtański.
Ash wyjaśnia, że odwołujący się do Aktu Końcowego KBWE w Helsinkach z 1975 r. model teoretycznie jest preferowany przez państwa Europy Zachodniej i USA. Europa równych, suwerennych, niepodległych, demokratycznych państw, które szanują praworządność i są zaangażowane w pokojowe rozwiązywanie konfliktów - czytamy w tekście. Alternatywą jest model jałtański, odnoszący się wprost do konferencji w Jałcie (1945), która stała się synonimem supermocarstw dzielących Europę na zachodnie i wschodnie strefy wpływów
'Zachód tkwi w tym stanie strategicznego zamętu"
Zachodnioeuropejskie podejście do Europy Wschodniej od wieków charakteryzuje się podwójnym standardem - wskazuje autor. Dziś agresor jest gotowy do gwałtownej destabilizacji i ataku na europejskie państwo. Jeśli nawet wtedy odmawiasz dostarczenia Ukrainie sprzętu obronnego i trzymasz się negocjacji dyplomatycznych i monitorów OBWE, to myśląc, że udajesz się do Helsinek, pozwalasz wydarzyć się Jałcie - uważa Brytyjczyk.
Autor surowo ocenia przede wszystkim współrządzącą w Niemczech socjaldemokrację. Reprezentują rodzaj Jałty z rumieńcem na policzkach, Jałty, która nie śmie wymówić własnego imienia – pisze Ash i określa SPD jako uosobienie samooszukiwania się i jawnej hipokryzji. Jednocześnie przypomina, że podczas szczytu NATO w Bukareszcie w kwietniu 2008 r. doszło do kompromisu publicznie ogłoszono członkostwo Ukrainy i Gruzji, ale prywatnie mówiono, że NATO nie zrobi nic poważnego, aby do tego doprowadzić.
Zachód tkwi w tym stanie strategicznego zamętu - wskazuje historyk i ostrzega, że jeżeli Zachód nie będzie bardziej zdecydowany to ostatecznym zwycięzcą okaże się Putin. Jego zdaniem potrzebna jest polityka antyputinowska, ale jednocześnie prorosyjska i wyjaśnia, że Rosja byłaby pożądanym partnerem strategicznym UE i USA w geopolitycznym starciu z Chinami.