Zarazem trwać będzie rosyjska blokada portów ukraińskich, co będzie oznaczało utrzymywanie paraliżu znacznej części gospodarki Ukrainy - oceniają Andrzej Wilk, Piotr Żochowski i Sławomir Matuszak z OSW. Ich zdaniem zmiana taktyki rosyjskiej oznacza fiasko operacji lądowej na północy, w tym zajęcia bądź pełnego okrążenia Kijowa. Szacunki ukraińskie mówią, że wycofano na razie 20 proc. jednostek zaangażowanych w operację kijowską.

Reklama

Według komunikatów Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy armia ukraińska przejęła kontrolę nad 15 miejscowościami w obwodzie kijowskim oraz 14 w obwodzie czernihowskim, z których wycofały się wojska rosyjskie. Z informacji lokalnych wynika, że agresor przynajmniej częściowo wycofał się także z kilku innych miejscowości (m.in. Borodzianki, Buczy i Hostomla), nadal jednak stwarza zagrożenie ostrzałem artyleryjskim (także w rejonie Motyżyn-Kopyływ przy autostradzie M06, 45 km na zachód od centrum Kijowa) i kontynuuje blokadę Czernihowa (miasto po raz kolejny było ostrzeliwane).

Co dzieje się w obwodzie kijowskim?

Jak zauważają eksperci, w obwodzie kijowskim miały pozostać pododdziały 38. Brygady Zmechanizowanej (BZ) z 35. Armii Ogólnowojskowej (AO) oraz 5. Brygady Pancernej i 37. BZ z 36. AO Wschodniego Okręgu Wojskowego (OW), które osłaniają wycofanie pozostałych jednostek, minują teren i niszczą infrastrukturę w miejscowościach przejmowanych przez wojska ukraińskie. Na Białoruś przeciwnik miał wycofać pododdziały 5., 29. i 35. AO Wschodniego OW oraz 155. Brygady Piechoty Morskiej Floty Oceanu Spokojnego, z zamiarem ich przemieszczenia do obwodu biełgorodzkiego w Rosji (graniczącego z obwodami sumskim i charkowskim na Ukrainie), który staje się "hubem" operacji rosyjskiej we wschodniej Ukrainie. Miały tam przybyć pododdziały 4. „Kantemirowskiej” Dywizji Pancernej 1. Armii Pancernej Zachodniego OW. Z kolei do obwodu charkowskiego (do miasta Pisky) miał się z niego przemieścić pododdział 106. Dywizji Powietrzno-Desantowej (z miasta Wałujki). Jednostki Centralnego OW wycofane z obwodu czernihowskiego (agresor miał tam dysponować 15 batalionowymi grupami taktycznymi o łącznej liczebności 15-20 tys. żołnierzy) zostały z kolei przesunięte do centralnej części obwodu sumskiego (w rejonie miast Białopole, Buryń, Putywl i Nowosłobidśke), która wcześniej nie była okupowana.

Reklama

Sytuacja na kierunku wschodnim i południowo-wschodnim

Reklama

Na wschodnim i południowo-wschodnim kierunku obrony armii ukraińskiej trwają walki, a także bombardowania i ostrzał. W obwodzie charkowskim obrońcy mieli odeprzeć sześć wrogich ataków. Blokowany i ostrzeliwany jest Charków, wojska agresora przegrupowują się i kontynuują natarcie na południe od rzeki Doniec - zauważają analitycy OSW. Zdrada lokalnych władz miała pozwolić wojskom rosyjskim na wkroczenie do bronionej dotychczas południowej części Iziumu, który od 1 kwietnia ma być tymczasowo kontrolowany przez siły rosyjskie. W obwodach łuhańskim i donieckim agresor miał dziewięciokrotnie bez powodzenia atakować pozycje ukraińskie.

Głównymi rejonami walk pozostają Popasna i Rubiżne (lokalne władze miały przejść na stronę okupantów) oraz Mariupol, siły rosyjskie kontynuują także natarcie 30 km na zachód od Wuhłedaru (w kierunku miast Wełyka Nowosyłka i Rozdolne).Niejasna jest sytuacja w Lisiczańsku – według lokalnej policji centrum zostało przez Rosjan zaminowane, tymczasem według innych źródeł miasto ma być ostrzeliwane, ale nie ma w nim wrogich wojsk. Trwa ostrzał pozycji ukraińskich na południe od Zaporoża i na pograniczu obwodów chersońskiego i dniepropietrowskiego. Po raz pierwszy ogniem artylerii rakietowej (systemy Grad o zasięgu 20 km) zostały ostrzelane południowo-zachodnie obrzeża Krzywego Rogu, co oznacza zdobycie przez agresora pozycji w obwodzie dniepropietrowskim.

Wieczorem w piątek 1 kwietnia oraz w godzinach nocnych i ranem w sobotę 2 kwietnia wojska agresora przeprowadziły ataki rakietowe na cele w okolicach Odessy (trzy uderzenia rakiet Iskander), w mieście Dniepr (odnotowano co najmniej 10 eksplozji, miało dojść do poważnych zniszczeń), Połtawie i Krzemieńczuku (najprawdopodobniej celem była rafineria) - podkreślają eksperci.

Zwracają uwagę, że okupant kontynuuje represje wobec przedstawicieli władz lokalnych odmawiających współpracy. W piątek porwano wiceprzewodniczącego gminy w Nowosłobodsku (obwód sumski), który organizował dostawę pomocy humanitarnej. Tego samego dnia żołnierze rosyjscy zatrzymali i uwięzili w nieznanym miejscu mera Tawrijska w obwodzie chersońskim.