W ramach porozumienia, które podpisali ministrowie spraw zagranicznych obu krajów, na Wyspach Salomona zostaną rozmieszczone patrole chińskiej policji, oddziały chińskiej armii, a w portach cumować będą okręty należące do Państwa Środka.
Jak przekazał rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych, Chiny uzgodniły z rządem wyspiarskiego kraju "współpracę w zakresie utrzymania porządku społecznego, ochrony życia i mienia ludzi, pomocy humanitarnej i reagowania na klęski żywiołowe". Według niego to posunięcie ma na celu "promowanie stabilności społecznej i długoterminowej stabilizacji na Wyspach Salomona" i nie jest "wymierzone w żadną stronę trzecią".
Władze Wysp Salomona zaprzeczają, że porozumienie umożliwi Chinom utworzenie bazy wojskowej, doniosła agencja Kyodo.
"Głęboko rozczarowujące"
Posunięcie Chin wywołało obawy państw Zachodu. Jak przekazano na portalu news.com.au, minister spraw zagranicznych Australii Marise Payne nazwała zawarcie paktu "głęboko rozczarowującym". - Niepokoi nas brak transparentności, z jakim to porozumienie zostało zawarte; to może oznaczać potencjalne przyczynienie się do zmniejszenia stabilności regionu. Będziemy dążyli do wyjaśnienia warunków paktu oraz tego, jakie będzie miał konsekwencje dla Pacyfiku - oświadczyła Payne.
Biały Dom poinformował, że wysocy rangą urzędnicy USA, w tym koordynator ds. regionu Indo-Pacyfiku Kurt Campbell, odwiedzą w najbliższym tygodniu Wyspy Salomona. Administracja prezydenta Joe Bidena, chcąc powstrzymać rozrost strefy wpływów Chin w regionie Pacyfiku, ogłosiła w lutym plan otwarcia ambasady na Wyspach Salomona.