Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) w ramach trwającego śledztwa nakłoniła Wiktora Medwedczuka, lidera obozu prokremlowskiego, do współpracy wymierzonej w przywódcę prozachodniej opozycji Petra Poroszenkę. Mimo konsolidacyjnej retoryki obóz rządzący nie szczędzi wysiłków, by podkopać pozycje potencjalnych rywali w kolejnych wyborach parlamentarnych, które – jeśli uda się zakończyć wojnę obronną – powinny się odbyć jesienią 2023 r.

Wątpliwości wzbudza zwiększanie uprawnień władzy centralnej pod pretekstem wojny

W poniedziałek SBU opublikowała 13-minutowe nagranie, na którym oskarżony o zdradę stanu i finansowanie terroryzmu Medwedczuk szczegółowo opisuje, jaką rolę w jego nielegalnej działalności miał odgrywać ówczesny prezydent Poroszenko. Polityk, który w dniu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji przebywał w areszcie domowym, a po niej zniknął i w kwietniu został ponownie zatrzymany, powiedział śledczym, że jego działalność, związana m.in. z uzgodnieniem z władzami Rosji i watażkami marionetkowych republik Donbasu zasad handlu węglem z okupowanych terytoriów, była podejmowana w koordynacji z Poroszenką, a nawet w jego osobistym interesie.
Reklama