Według Meduzy w rosyjskiej administracji prezydenckiej, na tle natarcia wojsk rosyjskich w Donbasie, znów pojawiła się nadzieja, że Moskwa może w ciągu kilku miesięcy "doprowadzić wojnę na Ukrainie do zwycięstwa".

Reklama

Portal w swojej publikacji opiera się na dwóch źródłach zbliżonych do Kremla i jednego bezpośrednio powiązanego z rosyjską administracją prezydencką.

Meduza podkreśla, że Kreml uważa zajęcie całego terytorium obwodów donieckiego i ługańskiego przez wojska rosyjskie za "plan minimum" na "deklarację zwycięstwa", która miałaby być ogłoszona w kolejnych dniach.

Według portalu Moskwa ma także cały czas "plan maksymalny", który zakłada przejęcie kontroli nad Kijowem. Według rozmówców Meduzy na Kremlu, najwyższe kierownictwo Rosji nie porzuciło tego celu.

Nadal będziemy ich szarpać (Ukraińców). Najprawdopodobniej do jesieni wszystko się skończy – podało jedno ze źródeł. Według rozmówców Meduzy takie nastroje panują nie tylko na Kremlu, ale także w kierownictwie rządzącej Rosją partii Jedna Rosja.

Rozmówcy Meduzy zwracają uwagę, że w osiągnięciu celu władze kraju mogą zdecydować się na masowe wysłanie poborowych do walki. - Do tej pory walczą głównie żołnierze na kontraktach. Ale jeśli mamy pójść do przodu szybciej, to możemy użyć poborowych. To wciąż armia – mówi Meduzie jedno ze źródeł.

Dodaje jednak, że powszechnej mobilizacji w Rosji nie należy się spodziewać, bowiem Kreml obawia się takiego kroku, który mógłby uderzyć w notowania rządu i osobiście w prezydenta Rosji Władimira Putina.

Ponadto, według Meduzy, Kreml wątpi, że państwa zachodnie będą nadal wspierać Ukrainę na dużą skalę finansowo i zbrojeniowo, jeśli wojna się przeciągnie. - Prędzej czy później Europa zmęczy się pomaganiem. Bliżej jesieni będzie musiała uzgodnić (z Rosją) warunki zakupu gazu i ropy przed sezonem grzewczym - cytuje Meduza jednego ze swoich rozmówców.