W mieście trwają walki uliczne i ciągłe ostrzały artyleryjskie. Ołeksandr Striuk powiedział w ukraińskiej telewizji publicznej, że nie można nazwać Siewierodoniecka miastem okupowanym. Rosjanom "udało się przejąć dość znaczną część" miasta i "niemal podzielić je na pół" - opisywał. - Jednak naszym żołnierzom udało się przegrupować, zbudować linię obrony. Teraz podejmują wszelkie działania, aby miasto znów było pod całkowitą kontrolą Ukrainy - dodał.

Reklama

Mer, którego cytuje portal Ukrainska Prawda, wyjaśnił, że "trwają pozycyjne walki uliczne, którym towarzyszą ciągłe ostrzały artyleryjskie". Poinformował też, że na początku szturmu w mieście pozostawało prawie 13 tysięcy ludzi. - Ze względu na fakt, że ciągłe walki uliczne trwają trzecią dobę, ta ludność tam pozostała - powiedział. Dodał, że "niewielką część" ludności Rosjanie "wywieźli przymusowo na obszary okupowane".

Jak napisano w komunikacie sztabu, siły rosyjskie przeprowadziły cztery ataki z systemów rakietowych Toczka-U w okolicach miast Bachmut, Kramatorsk, Konstantynówka (obwód doniecki) i Lisiczańsk (obwód ługański). Doszło też do ataków rakietowo-lotniczych na Słowiańsk i Sołedar w obwodzie donieckim. Na kierunku siewierodonieckim wojska rosyjskie ostrzeliwały z artylerii lufowej i wyrzutni rakietowych m.in. okolice miast Siewierodonieck, Lisiczańsk i Toszkiwka w obwodzie ługańskim.

Według sztabu ukraińscy obrońcy zadają straty siłom rosyjskim na wszystkich kierunkach, gdzie trwają działania bojowe. "Na kierunku bachmuckim wojska rosyjskie atakowały m.in. w okolicach Torecka i Wrubiwki. W okolicach Doniecka siły rosyjskie ostrzelały kilka miejscowości, w tym Krasnohoriwkę, Marjinkę i wieś Wesełe. Na miejscowość Kurachowe przeprowadzono atak rakietowo-lotniczy".

"Na kierunku charkowskim wojska rosyjskie próbują utrzymać zajęte pozycje i nieustannie atakują pozycje sił ukraińskich" - informuje sztab.