Istnieje obecnie bardzo mocny materiał dowodowy na to, że (kradzież zabytków - PAP) to celowe rosyjskie działanie, a konkretne obrazy i ozdoby są wywożone do Rosji - powiedział Brian Daniels, antropolog współpracujący z grupą archeologów, historyków i specjalistów zajmujących się obrazowaniem cyfrowym.

Reklama

Eksperci monitorowali z laboratorium w amerykańskim stanie Wirginia plądrowanie i niszczenie obiektów kultury od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę w lutym, odkrywając pewne wzorce działania. Jak przekazali, kradzieże skupiają się głównie na drogocennym złocie Scytów. Są to bardzo wartościowe, starożytne, drobne przedmioty, często przedstawiające zwierzęta. Tworzyły je ludy zamieszkujące niegdyś obszar środkowej Azji i Europy wschodniej.

Te przedmioty są wizualnie olśniewające, a teraz jest tak wiele doniesień o kradzieżach, że jest oczywiste, iż to pewna strategia - skomentował Daniels. - Ukraińcom, oczywiście, bardzo zależy na tym, abyśmy ustalili listę skradzionych przedmiotów - dodał.

Zdaniem antropologa trudno jest stwierdzić, czy wartość pieniężna jest najważniejszym czynnikiem dla Rosjan, który skłania ich do kradzieży, czy też obiekty zostały wybrane ze względu na ich znaczenie kulturowe.

Istnieje możliwość, że to wszystko jest częścią strategii podważania tożsamości Ukrainy jako samodzielnego kraju i ma sugerować, że wszystkie ukraińskie eksponaty legalnie należą do Rosji - powiedział Daniels.