Spółka Nordstream, która buduje 1200-kilometrowy gazociąg, przeżywa ostatnio kłopoty finansowe i mówiło się nawet, że inwestycja w ogóle nie zostanie zrealizowana.

Dziś rano pogłoski o wejściu GDF do projektu potwierdził szef firmy Gerard Mestrallet. "Tak, jesteśmy zainteresowni pakietem mniejszościowym w spółce Nordstream, jeśli zgodzą się na to pozostali udziałowcy" - powiedział, potwierdzając wcześniejsze doniesienia szefa rosyjskiego Gazpromu Aleksieja Millera. GDF, zajmujący się dostarczeniem gazu i wody do większości francuskich domów, zapowiedział, że chce w ten sposób znaleźć odpowiedź na zwiększające się zapotrzebowanie na surowiec.

Francuzi mają być piątym udziałowcem Nordstreamu obok rosyjskiego Gazpromu (51 proc udziałów), niemieckich E.ON i BASF oraz holenderskiego N.V. Nederlandse Gasunie.

Dodatkowy kapitał pomoże konsorcjum rozwiązać kłopoty firmy z płynnością finansową. Pytania o opłacalność inwestycji pojawiły się, gdy zastrzeżenia ekologiczne do projektu zaczęły podnosić Finladię i Szwecję. Wcześniej Nordstream mocno krytykowały Polska i kraje bałtyckie, które uważają, że gazociąg może stać się narzędziem politycznym Kremla używanym wobec swoich byłych satelitów.





Reklama