Kreml zmienił niedawno dowódcę wojsk powietrznodesantowych i wiele wskazuje na to, że prowadzi radykalne przetasowania w strukturze dowodzenia inwazją na Ukrainę, co świadczy o możliwych czystkach wśród wysokiej rangi oficerów obwinianych za niepowodzenia militarne – napisano w najnowszym raporcie ISW.
Raport przytacza doniesienia z kilku źródeł o dymisji dowodzącego działaniami na Ukrainie generała Aleksandra Dwornikowa. Według części źródeł miał on zostać zastąpiony przez wiceministra obrony, generała Giennadija Żydkę. Portal śledczy Bellingcat twierdził, że prezydent Władimir Putin planował odsunięcie Dwornikowa z powodu nadużywania przez niego alkoholu i braku zaufania do niego wśród żołnierzy.
Takie rotacje nie są działaniami, jakie zwykle podejmuje się w obliczu wielkiego zwycięstwa. Świadczą o trwającej „dysfunkcji w prowadzeniu wojny przez Kreml” – ocenili eksperci z ISW, zaznaczając, że nie są w stanie niezależnie potwierdzić tych doniesień.
Tymczasem rosyjska armia wciąż napotyka trudności z uzupełnianiem strat na froncie i wysyła na wojnę żołnierzy bez odpowiedniego przygotowania. Według rosyjskiej redakcji BBC nowi rekruci przechodzą tylko 3-7 dni szkolenia przed wysłaniem „na najbardziej aktywne odcinki frontu”.
BBC podała również, ze ochotnicy w regularnej armii, w pododdziałach Rosgwardii i najemnicy z grupy Wagnera stali się główną siłą szturmową wojsk rosyjskich – zaznaczono w raporcie ISW.
Na froncie wojska rosyjskie przeprowadziły we wtorek kilka skutecznych podejść w kierunku miejscowości położonych na południowy wschód od Siewierodoniecka (obwód ługański) i starają się zaatakować Lisiczańsk od południa, by uniknąć trudności związanych z forsowaniem rzeki Doniec, która oddziela oba miasta.
Tymczasem na okupowanych terytoriach Ukrainy rosyjska administracja wciąż ma trudności z werbowaniem kolaborantów i musi najprawdopodobniej polegać na urzędnikach rosyjskich, próbując skonsolidować swoją władzę – twierdzą eksperci z ISW.