Szef bandy wybierał swe ofiary spośród nastolatek odwiedzających jego sklep z grami elektronicznymi w ostanie Kohgiluje wa Bujerahmad w południowo-zachodnim Iranie.
Wspólnie ze swymi kompanami wywoził ofiary w ustronne miejsca, gdzie były bite i gwałcone. Gdy mówiły, że poskarżą się policji, bandyci grozili, że opublikują filmy wideo kręcone w czasie gwałtów.
Jedna z 80 ofiar nie ulękła się pogróżek i opowiedziała o wszystkim swej rodzinie. To - jak pisze cytowany dziennik - umożliwiło policji aresztowanie członków grupy przestępczej.
W wielu krajach islamskich kobiety - ofiary gwałtów - często mają olbrzymie problemy z dochodzeniem sprawiedliwości w sądach. Bywa, że po ujawnieniu sprawy, są oskarżane o rozwiązłość. Dwa miesiące temu w Somalii talibowie ukamienowali zgwałconą nastolatkę. Oskarżono ją o cudzołóstwo i zabito na miejskim stadionie.