Reaktor Ringhals 4 od połowy sierpnia przechodził przegląd techniczny, przy ponownym testowym uruchomieniu zepsuł się jeden z głównych elementów, zbiornik ciśnieniowy. "Incydent nie spowodował zagrożenia bezpieczeństwa" - podkreślił w komunikacie prezes elektrowni Bjoern Linde.
Blok Ringhals 4 ma moc 1120 megawatów i pozwala na zaopatrzenie w prąd dwóch miast wielkości Goeteborga.
Jak podkreśla analityk Christian Holtz z firmy konsultingowej Merlin & Metis AB, "wyłączenie reaktora będzie miało znaczący wpływ na ceny prądu w południowej Szwecji". - Oznacza zmniejszenie produkcji energii i powiązanie z wyższymi cenami na kontynencie - podkreślił Holtz.
Według eksperta inna konsekwencja to "zmniejszenie zdolności przesyłowych prądu z północy kraju na południe". Na północy Szwecji znajdują się elektrownie wodne.
W sierpniu tego roku w związku z wysokimi cenami prądu uruchomiono rezerwową elektrownię na olej opałowy w Karlshamn na południu Szwecji.
W elektrowni Ringhals pierwotnie działały cztery reaktory. Do przedwczesnego zamknięcia w latach 2019-2020 dwóch bloków doprowadził socjaldemokratyczny rząd za sprawą będącej w koalicji Partii Ochrony Środowiska - Zieloni.
Ze Sztokholmu Daniel Zyśk