Bolsonaro wyjechał do USA na dwa dni przed zaprzysiężeniem swego następcy Luiza Inacio Luli da Silvy.
Były szef państwa został hospitalizowany dzień po tym, jak jego zwolennicy wdarli się do budynków rządowych, parlamentu i pałacu prezydenckiego w Brasilii, stolicy kraju. W związku z tym żandarmeria wojskowa zatrzymała w poniedziałek rano ponad 1200 radykalnych zwolenników Bolsonaro. Większość zatrzymanych nie stawiała oporu.
Z informacji służb medycznych wynika, że w zamieszkach rannych zostało około 50 osób.
Sam Bolsonaro skrytykował w niedzielę wieczorem atak na urzędy państwowe. Zaznaczył jednak, że podobnych działań miała dopuszczać się brazylijska lewica w 2013 i 2017 roku.
Bolsonaro w ostatnich latach był wielokrotnie hospitalizowany z powodu zatorów w jelitach po tym, jak podczas kampanii prezydenckiej w 2018 roku został pchnięty nożem - przypomina agencja Reutera.
Lula został zaprzysiężony 1 stycznia.