Kim Dzong Un z córką obserwowali czwartkowe wystrzelenie rakiety balistycznej Hwasong-17. Test miał ostrzec "wrogów, którzy celowo eskalują napięcie" - informuje Bloomberg.
Test pocisku był odpowiedzią na "prowokacyjne i agresywne duże ćwiczenia wojenne prowadzone przez USA wraz z ich zdradzieckimi południowokoreańskimi marionetkami przeciwko KRLD" – oznajmiła państwowa północnokoreańska agencja prasowa KCNA, odnosząc się do trwających manewrów Korei Płd. i USA Freedom Shield.
Wystrzelona w czwartek rakieta osiągnęła wysokość ok. 6 tys. kilometrów, a lot trwał ok. 70 minut - podało Ministerstwo Obrony w Tokio.
Wystrzelenie rakiety odbyło się na kilka godzin przed wylotem prezydenta Korei Południowej Yoon Suk Yeola do Japonii na szczyt z premierem Fumio Kishidą - informuje Bloomberg.
Pociski Hwasong-17 uznawane są za największe rakiety dalekiego zasięgu na wyposażeniu reżimu w Pjongjangu, zdolne do przenoszenia głowic jądrowych i być może do uderzenia na kontynentalne terytorium Stanów Zjednoczonych.
Korea Płn. bije rekordy
Korea Północna przeprowadziła w ubiegłym roku rekordową liczbę prób rakietowych, groziła USA i Korei Południowej bronią jądrową i znowelizowała swoją doktrynę nuklearną, dopuszczając możliwość użycia takiej broni w ataku wyprzedzającym. Kim Dzong Un zapowiedział „wykładnicze powiększenie” arsenału jądrowego.