"Zachodnioniemiecki model zyskuje popularność w niektórych europejskich stolicach jako sposób, by zagwarantować Ukrainie rzeczywiste bezpieczeństwo, nawet jeśli nie odzyska natychmiast całego swojego terytorium" - pisze amerykański dziennik.

Reklama

"Bezpieczeństwo nad terytorium"

"NYT" przypomina, że Republika Federalna Niemiec wstąpiła do NATO w 1955 roku, mimo że nie zrezygnowała ze swoich pretensji do zjednoczenia, zaś ówczesny kanclerz Konrad Adenauer "wybrał bezpieczeństwo nad terytorium".

Dziennik przyznaje, że przed szczytem w Wilnie państwa NATO przygotowują "średnioterminowy plan pragmatycznej pomocy wojskowej dla Ukrainy, w tym gwarantowane dostawy broni i dalszą integrację ze światem NATO".

"Model izraelski"

Popularnością cieszy się też "model izraelski", lansowany przez byłego sekretarza generalnego NATO Andersa Fogha Rasmussena, który polegałby na gwarancjach bezpieczeństwa ze strony poszczególnych państw Sojuszu oraz zapewnieniu Ukrainie dostępu i priorytetu w dostawach broni, by odstraszyć ponowną rosyjską agresję. O tym mówił w niedawnym wywiadzie dla "Wall Street Journal" prezydent RP Andrzej Duda.

"NYT" przywołuje jednak m.in. opinię estońskiej premier Kai Kallas, która argumentuje, że tylko członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim da Ukrainie rzeczywiste bezpieczeństwo. Francuski ekspert i dyplomata Francois Heisbourg uważa, że jeśli Ukrainie nie uda się odzyskać całego terytorium w trakcie oczekiwanej ofensywy i dojdzie do zawieszenia broni z trwałą linią podziału, to dobrym rozwiązaniem byłoby przyjęcie Ukrainy do NATO z możliwością odzyskania terytorium w przyszłości, podobnie jak w przypadku RFN.

Członkostwo w NATO ustabilizowałoby pokój, pozwoliło na odbudowę, na prywatne inwestycje i powrót wielu uchodźców - uważa Heisbourg.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński