Według danych opozycyjnych mediów na Ukrainie śmierć poniosło do tej pory 25 528 żołnierzy agresora. Niezależni dziennikarze podkreślili jednak, że są to wyłącznie zweryfikowane przypadki, a faktyczna liczba zabitych jest znacznie wyższa i właściwie niemożliwa do precyzyjnego ustalenia. Dokonanie precyzyjnych szacunków utrudniają m.in. decyzje władz rosyjskich regionów, które - na wniosek resortu obrony - przestały publikować nekrologi żołnierzy poległych podczas wojny.
"Uwagę zwracają wysokie straty wśród rosyjskiej kadry dowódczej poniesione w ciągu ostatnich dwóch tygodni. W czerwcu zginęli m.in. szef sztabu 35. armii ogólnowojskowej generał Siergiej Goriaczow, a także aż pięciu pułkowników. Jeden z nich, Andriej Stesiew, poniósł śmierć w walkach w obwodzie biełgorodzkim na terytorium Rosji" - czytamy w opracowaniu.
"Szczególnie bolesne straty"
"Wiadomo również o 161 zabitych pilotach wojskowych (od początku inwazji). Są to szczególnie bolesne straty dla rosyjskiej armii, ponieważ przeszkolenie (tylko) jednego pilota sił powietrznych walczącego na froncie trwa 7-8 lat i kosztuje około 3,4 mln dolarów" - zauważyli dziennikarze BBC i Mediazony.
Jak dodano, armia agresora ponosiła największe straty na początku inwazji, w lutym i marcu 2022 roku, a także w styczniu i lutym 2023 roku, gdy w walkach o Bachmut w Donbasie zginęło wielu więźniów zwerbowanych w zakładach karnych. Szczególnie dużo powiadomień o śmierci wojskowych napływa do obwodów czelabińskiego i swierdłowskiego oraz Baszkirii na Uralu, do obwodu wołgogradzkiego w europejskiej części kraju, a także do Buriacji na Syberii.
Ukraińskie władze i obserwatorzy w krajach zachodnich podają rozbieżne szacunki dotyczące rosyjskich strat. W ocenie sztabu generalnego armii Ukrainy najeźdźcy stracili dotychczas 218,5 tys. żołnierzy (zabici i ranni).
Tylko w Bachmucie, atakowanym przez siły agresora od sierpnia 2022 roku, Rosjanie stracili ponad 100 tys. wojskowych - oznajmił 21 maja prezydent USA Joe Biden.