Przyglądamy się temu i będziemy dostarczać więcej danych, gdy dowiemy się, co się tam wydarzyło - dodał izraelski wojskowy. Służba prasowa armii izraelskiej, cytowana przez portal Jerusalem Post podała, że w Dżabaliji zginął Ebrahim Biari, jeden z dowódców Hamasu, który kierował masakrą 7 października.
Przedstawiciele izraelskiego wojska twierdzą, że oprócz niego zlikwidowano w tym mieście 50 innych bojowników, a oddziały izraelskie przejęły tam kontrolę nad "twierdzą Hamasu". Twierdza była wykorzystywana przez Biariego do szkolenia w ramach przygotowań do operacji terrorystycznych. Znajdowała się tam infrastruktura i tunele, które służyły bojownikom do przemieszczania się do strefy przybrzeżnej. W walkach na tym obszarze siły izraelskie zabiły wielu terrorystów, zniszczyły tunele, broń i sprzęt wojskowy - podano.
Według portalu Jerusalem Post Ebrahim Biari był odpowiedzialny za działania zbrojne Hamasu w północnej części Strefy Gazy. Miał udział w wysłaniu terrorystów do ataku na port Aszdod w 2004 roku, w którym zamordowano 13 Izraelczyków, oraz odpowiadał za kierowanie ostrzałem rakietowym na Izrael przez dwie dekady.
Portal Al-Dżazira twierdzi natomiast, że Biari miał się ukrywać w obozie dla uchodźców, gdzie wskutek ataku zginęła nieznana jak dotąd liczba cywilów. Jeden ze świadków ataku powiedział reporterowi CNN: - Czekałem w kolejce, aby kupić chleb, gdy nagle i bez wcześniejszego ostrzeżenia spadło siedem do ośmiu pocisków. W ziemi było potem siedem do ośmiu ogromnych dziur, pełnych zabitych ludzi, części ciał leżały wszędzie.