Prezydent Andrzej Duda nie pozował do wspólnego zdjęcia uczestników szczytu klimatycznego COP28 w Dubaju; powodem była obecność dyktatora Białorusi Aleksandra Łukaszenki - potwierdziła szefowa Kancelarii Prezydenta Grażyna Ignaczak-Bandych.

Reklama

Zdjęcie, nazywane "rodzinnym" z udziałem wszystkich uczestników - zazwyczaj wykonuje się na początku podobnych szczytów. Ustawiają się do niego wszyscy uczestnicy i zazwyczaj to właśnie zdjęcie wykorzystują zainteresowane media na całym świecie. Tym razem na zdjęciu nie było wszystkich uczestników szczytu.

Byłoby hipokryzją stać ramię w ramię z przywódcą kraju, z terytorium którego Rosja prowadziła agresję na Ukrainę i, jak gdyby nigdy nic dyskutować o przyszłości świata i zmianach klimatycznych - wyjaśnił prezydent Litwy Gitanas Nauseda.

Łukaszenka "nie należy do rodziny"

Białoruski reżim przyczynia się do niszczenia przyszłości świata i - podobnie jak Rosja - jest odpowiedzialny za to, co dzieje się na Ukrainie - dodał Nauseda i podkreślił, że wspólne zdjęcie przywódców określane jest mianem "rodzinnego", a "Łukaszenka nie należy do rodziny, której chcemy być częścią".

W piątek w Dubaju, największym mieście Zjednoczonych Emiratów Arabskich, rozpoczęła się 28. konferencji sygnatariuszy Ramowej konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (zwana w skrócie COP28). Odbywające się corocznie od 1995 r. konferencje COP mają na celu wypracowanie przez rządy polityki mającej na celu ograniczenie globalnego wzrostu temperatury i dostosowanie się do skutków związanych ze zmianami klimatu. Tegoroczna konferencja potrwa do 12 grudnia.