Siły rosyjskie przeprowadziły dewastujące ataki na Ukrainę w okresie jesienno-zimowym ubiegłego roku, niszcząc kluczową infrastrukturę energetyczną na terenie całego kraju. W odpowiedzi na te ataki, administracja prezydenta Wołodymyra Zełenskiego podjęła działania mające na celu wzmocnienie ochrony Kijowa i innych miast za pomocą systemów obrony powietrznej dostarczonych przez zagranicznych sojuszników.

Reklama

Wojsko ukraińskie zdołało zniszczyć 14 z 19 pocisków manewrujących wystrzelonych przez Rosję z bombowców strategicznych operujących na jej terytorium, jak poinformował w piątek w lokalnej telewizji rzecznik Sił Powietrznych, Jurij Ihnat. Byłby to największy taki atak od 21 września, kiedy to Ukraina zestrzeliła większość z 43 pocisków manewrujących wystrzelonych przez Rosję - informuje Bloomberg.

Obrona powietrzna Ukrainy miała uniemożliwić pociskom dotarcie do stolicy, ale odłamki spadły na prywatne domy znajdujące się w okolicy Kijowa - podaje Bloomberg.

Reklama
Reklama

Jest ofiara śmiertelna

Gubernator centralnego regionu Dniepropietrowska, Serhij Łysak, powiedział na Telegramie, że co najmniej jedna osoba zginęła, a cztery inne zostały ranne w okolicach miasta Pawłohrad.

Komunikat Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych

"Ostrzał miał miejsce wśród codziennych ostrzałów obszarów znajdujących się bliżej linii frontu. Rosyjska bomba zabiła jednego cywila i raniła drugiego w pobliżu Kupiańska we wschodnim obwodzie charkowskim, podczas gdy siły moskiewskie zaatakowały również miasto Charków pociskami obrony powietrznej S-300, raniąc kilka osób, podało" - tak informuje Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych na Telegramie.

Tysiące ludzi bez prądu

W rezultacie tego ataku, który miał miejsce w piątek rano, 16 200 domostw w drugim co do wielkości mieście Ukrainy i otaczającym go regionie zostało pozbawionych prądu, jak podaje Ministerstwo Energetyki na swojej stronie internetowej.