Jak przekazał rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby, Biden zadzwonił do przewodniczącej KE, by podziękować jej za "ważny pakiet, który bez wątpienia złagodzi część finansowych napięć" Ukrainy. Dodał jednocześnie, że "nie jest to substytut dla amerykańskiego przywództwa, jeśli chodzi o pomoc wojskową".

Reklama

Dlatego właśnie jest tak krytycznie ważne, byśmy dalej naciskali na Kongres, aby przegłosował dodatkowy pakiet środków na bezpieczeństwo narodowe. Tam jest ponad 60 mld dolarów na pomoc wojskową dla Ukrainy - zaznaczył przedstawiciel Białego Domu.

Rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller również pochwalił decyzję Rady Europejskiej, dodając, że zadaje ona kłam twierdzeniom, że Stany Zjednoczone ponoszą dysproporcjonalnie wielki ciężar wspierania Ukrainy. - W rzeczy samej, jeśli spojrzymy na wkład finansowy na rzecz wsparcia Ukrainy państw Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, Stany Zjednoczone wniosły ok. 75 mld, podczas gdy państwa europejskie łącznie ok. 110 mld dolarów - wyliczał Miller.

Pytany o to, czy administracja nadal wymaga od Kongresu uchwalenia środków na wsparcie budżetu Kijowa, odpowiedział twierdząco. - Absolutnie, zarówno ekonomiczne, jak i wojskowe komponenty pakietu środków, o które zwróciła się administracja, pozostają niezbędne - ocenił.

"Zasypać dziurę budżetową"

Reklama

Jak powiedział z kolei wiceprzewodniczący KE Valdis Dombrovskis, wsparcie finansowe Waszyngtonu - obok wsparcia UE - jest konieczne, by zasypać dziurę budżetową Ukrainy opiewającą na 14 mld dolarów.

Mimo to część republikańskich kongresmenów domaga się usunięcia finansowej części pomocy dla Ukrainy. Losy całości pakietu wciąż są pod znakiem zapytania, choć w czwartek główni negocjatorzy z obydwu partii w Senacie zapowiedzieli, że do ustalenia pozostały już tylko ostatnie szczegóły projektu.

Tekst może zostać opublikowany już w piątek, zaś pierwsze głosowanie nad projektem odbędzie się w środę. Mimo to nie jest jasne, czy nawet w przypadku przyjęcia projektu przez Senat, przejdzie on przez Izbę Reprezentantów. W ostatnich dniach spiker Izby Mike Johnson kilkakrotnie sugerował, że projekt nie ma szans na uchwalenie, zaś do odrzucenia go wzywał też były prezydent Donald Trump. Część republikanów sprzeciwia się samej pomocy dla Ukrainy, inni twierdzą z kolei, że zawarte w pakiecie reformy imigracyjne nie przewidują wystarczających restrykcji.