O sprawie obywateli Indii i Nepalu informuje „The Guardian”. Hindusi przybyli do Rosji jako turyści. Zostali podstępem zwabienia do przekroczenia granicy z Białorusią. Po zatrzymaniu zmuszono ich do wzięcia udziału w wojnie w Ukrainie.

Reklama

Jednym z nich był Hemil Mangukiya, który powiedział rodzinie, że wyjeżdża do Rosji, by zarobić na lepsze życie. Wierzył, że czekają go tam lepsze perspektywy niż w ojczyźnie. Chłopak obejrzał film na YouTubie, po którym wierzył, że czeka go praca w ochronie z dala od wojny w Ukrainie.

Wojna w Ukrainie. Wysłali ich na front

Szybko okazało się, że się mylił. Rozmawiając ze swoimi bliski, powiedział im, że zamiast pracy w ochronie wysłano go na miesięczne szkolenie, a następnie trafił na linie frontu. Tam kopał okopy, nosił amunicje oraz obsługiwał broń. Ostatni raz zadzwonił pod koniec lutego. Kilka dni później przekazano jego krewnym, że zginął w ataku rakietowym w Ukrainie.

Myślę, że ukrywał przed nami niebezpieczeństwo, w jakim się znajdował. Cała nasza rodzina jest zdruzgotana. Wciąż próbujemy odzyskać jego zwłoki– powiedział "The Guardian" Ashwin Mangukiya.

Jak zauważa brytyjska gazeta, śmierć Mangukiyi rzuca światło na losy dziesiątek Hindusów, którzy wbrew swojej woli znaleźli się na pierwszej linii frontu w Ukrainie.

Rekrutują na wojnę w mediach społecznościowych

Reklama

W tym tygodniu media społecznościowe obiegło wideo przedstawiające siedmiu Hindusów z Pendżabu, którzy twierdzili, że przyjechali do Rosji w celach turystycznych. W rzeczywistości trafili na Białoruś, gdzie zostali zatrzymani. Policja przekazała nas władzom rosyjskim, które kazały nam podpisać dokumenty. Teraz zmuszają nas do walki w Ukrainie – powiedział jeden z mężczyzn na nagraniu.

Z kolei w środę poinformowano, że Mohammad Afsan zginął na linii frontu. Hindus w listopadzie 2023 roku udał się do Moskwy, by rozpocząć pracę jako ochroniarz. Nie miał pojęcia, że zostanie wysłany do strefy działań wojennych – powiedział jego brat Mohammad Imran.

Na linię frontu trafiają Nepalczycy

Problem występuje też w Nepalu. Tamtejszy rząd bym zmuszony, by wydać swoim obywatelom zakaz pracy w Rosji lub Ukrainie. Wcześniej pojawiły się szacunki, że tysiące Nepalczyków znalazło się w szeregach rosyjskich sił zbrojnych w Ukrainie. Niektórzy z nich twierdzili, że trafili tam dobrowolnie.

"Wielu Nepalczyków pochodziło ze zubożałych wiosek, gdzie występuje wysokie bezrobocie. Zostali zwabieni przez obietnice dobrze płatnej pracy. Często zadłużali się na tysiące dolarów z tytułu honorarium dla pośredników pracy" – informuje "The Guardian".

Według oficjalnych informacji podczas wojny w Ukrainie zginęło 12 Nepalczyków, choć jedna z nepalskich organizacji twierdzi, że ofiar jest więcej.

Wojna w Ukrainie. Trafili w sam środek piekła

Relacje Hindusów i Nepalczyków wskazują, że po przybyciu do Rosji byli zmuszani do podpisania umów w języku rosyjskim, a następnie odbierano im paszporty. Na miejscu dowiadywali się, że zobowiązali się do rocznej pracy w rosyjskich siłach zbrojnych. Po krótkim szkoleniu (często krótszym niż dwa tygodnie) wysyłano ich prosto na front.

Taką drogę pokonał Nandaram Pun z Nepalu. Pośrednik pracy, którego poznał w internecie, obiecał mu pracę w Niemczech. Najpierw miał się jednak zatrzymać na chwilę w Rosji. Po tym jak został odebrany w Moskwie, trafił do obozu szkoleniowego wojska. Gdy po raz pierwszy trzymał w ręku broń, zrozumiał, że Niemcy były tylko fortelem.

Niedługo po tym Pun trafił do Bachmutu, gdzie toczyła się jedna z najbardziej krwawych bitew. Razem z nich w bunkrach przebywało dwóch Hindusów i czterech Nepalczyków.

Pun przeżył ukraiński atak. Nie mieliśmy pojęcia o atakach z dronów. Odłamki trafiły mnie w uda i prawą rękę – powiedział w rozmowie z "The Guardian".

Mężczyzna trafił do szpitala. Nie rozumie jednak języka rosyjskiego i nie wie, gdzie jest w tej chwili przetrzymywany. Nie chcę zostać wyleczony, bo jeśli uznają, że czuję się lepiej, to znowu wyślą mnie z powrotem na wojnę. Nie mam nawet paszportu. Nie chcę umierać – dodał.

Wojna w Ukrainie. Indie i Nepal chcą ściągnąć obywateli

Rząd Indii, który utrzymuje bliskie stosunki z Rosją, potwierdził, że 20 Hindusów pracuje dla rosyjskiej armii. Dodał, że "dokłada wszelkich starań, aby zapewnić im wcześniejsze zwolnienie".

Podobną informację przekazał Amrit Bahadur Rai, rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Nepalu. Powiedział on, że jego kraj "nieustannie" pracuje nad sprowadzeniem swoich obywateli z Ukrainy do domu.

Dodał też, że 245 rodzin twierdzi, że ich krewni zostali wysłani do Ukrainy. Co więcej, pięciu Nepalczyków miało dostać się do ukraińskiej niewoli.