1 lutego na koncie Aleksieja Nawalnego na platformie społecznościowej X została opublikowana wiadomość, w której opozycjonista instruował przeciwników Władimira Putina przed wyborami prezydenckimi, które odbędą się w ten weekend.

"Ostatnia salwa" to pomysł, by wyborcy, którzy nie chcą kolejnej kadencji Władimira Putina, stawili się w lokalach wyborczych punktualnie w południe. "Podoba mi się pomysł, by antyputininowscy wyborcy poszli razem do lokali wyborczych o godz. 12.00 w południe" - napisano 1 lutego na koncie Nawalnego."W południe przeciwko Putinowi".

Protest miałby mieć charakter ogólnokrajowy, legalny i byłby względnie bezpieczny. "Cóż oni mogą zrobić?" - pytał Nawalny. "Czy zamkną lokale wyborcze o 12.00 w południe? Czy o godz. 10.00 zorganizują akcję poparcia dla Putina? Czy wyrejestrują wszystkich, którzy przyszli w południe?".

Reklama

Teraz do akcji nawołuje Julia Nawalna

Wezwanie Nawalnego podjęła wdowa po nim Julia Nawalna. Aleksiej wezwał ludzi do udziału w tym proteście i dlatego dla mnie osobiście jest to tak ważne" – powiedziała w nagraniu wideo, w którym wezwała Rosjan do przyłączenia się do wydarzenia "dla Nawalnego". "Chcę zrobić to, co uważał za słuszne" - powiedziała.

O akcji "W południe przeciw Putinowi" Julia Nawalna wspomniała także na łamach dziennika "Washington Post", gdzie nazwała Putina "uzurpatorem, tyranem, zbrodniarzem wojennym i mordercą".

Inspiracja z Polski?

Maksim Rieznik, opozycyjny polityk, który popiera ideę sprzeciwu wobec Putina, powiedział, że ktoś zwrócił mu ostatnio uwagę na podobną akcję w Polsce w 1989 r. - chodzi o słynny plakat z Garym Cooperem i hasłem "w samo południe 4 czerwca 1989 r.", który namawiał do wzięcia udziału w pierwszych, częściowo wolnych wyborach w Polsce.