Awantura nabrała na sile po tym, jak Obama ogłosił, że chce zwrócić się bezpośrednio do młodzieży i spróbować przekonać ją, jak bardzo ważna jest edukacja. Wymyślił, że pojawi się na spotkaniu z uczniami jednej ze szkół podstawowych w Arlington w Wirginii i wygłosi wykład, który będzie transmitowany do wszystkich placówek oświatowych.
Konserwatyści uznali, że prezydent w ten sposób przekracza swoje kompetencje. Dla jego najbardziej zaciekłych krytyków takie przemówienie to początki "socjalizmu" w Ameryce, zamach na podstawowe wolności. Poza tym większość republikanów jest zdania, że Obama w ten sposób chce wpłynąć na młodych ludzi i przekonywać ich do swojej politycznej doktryny.
A obronie swojego szefa wystąpił sekretarz edukacji Arne Duncan, który próbował przekonać Amerykanów, że prezydentowi chodzi wyłącznie o dobro młodzieży. ? Przemówienie będzie transmitowane, ale uczniowie sami zdecydują, czy chcą je oglądać ? stwierdził w telewizyjnym wywiadzie.