Chociaż Amerykanie obchodzą dziś Święto Pracy i wielu z nich postanowiło wybrać się nad morze, w kurorcie Cape Cod, gdzie swoją rezydencję ma m.in. rodzina Kennedych, zastali jedynie czerwone znaki ostrzegawcze z napisem "Zakaz pływania".

Wszystko to przez kilka żarłaczy białych, które wypatrzyli badający morską faunę naukowcy. Na złowrogie szczęki natknęli się też turyści. "Mój 14-letni syn wybrał się na windsurfing. Obserwowałem przez lornetkę jak przełamuje fale, gdy tymczasem zobaczyłem, że w odległości kilkunastu metrów od niego coś się w wodzie rusza. Potem dostrzegłem charakterystyczną płetwę"- powiedział dziennikarzom spędzający w Cape Cod urlop Kevin Tomany.

Reklama