Stoltenberg powiedział w poniedziałek w Kijowie, że członkowie jego sojuszu "nie wywiązali się z obietnic pomocy wojskowej w ostatnich miesiącach", ale dodał, że "przepływ broni i amunicji teraz wzrośnie".
Stoltenberg spotkał się w Kijowie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Jego wizyta - jak przypominają media - trzecia od czasu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. - odbywa się "w trudnym dla Ukrainy momencie na polu bitwy". Po nieudanej ukraińskiej kontrofensywie w ubiegłym roku siły rosyjskie przejęły inicjatywę, a jako przyczynę podaje się brak broni i amunicji. W tym właśnie obiecali pomóc zachodni partnerzy Kijowa.
"To zrobi różnicę"
Jak zauważył Stoltenberg, Kongres USA zatwierdził pakiet pomocy dla Ukrainy o wartości ponad 60 miliardów dolarów, który szybko został podpisany przez prezydenta Joe Bidena.
Brytyjski premier Rishi Sunak ogłosił z kolei "rekordowo wysokie" zobowiązanie wobec Kijowa. Szef NATO zauważył, że Niemcy zgodziły się dostarczyć Ukrainie nowy system obrony powietrznej Patriot, a Holandia zwiększyła swoją pomoc dla Kijowa.
Stoltenberg mówił, że "spodziewa się także innych nowych zobowiązań". - To zrobi różnicę - tak jak brak wsparcia robił różnicę - powiedział, nawiązując do ukraińskich niepowodzeń na polu bitwy.
"Jeszcze nie jest za późno"
Stoltenberg stwierdził, że Rosjanie "zapłacili wysoką cenę za marginalne zdobycze terytorialne", a Ukraina wciąż może odwrócić sytuację.
Jeszcze nie jest za późno, aby Ukraina zwyciężyła. Ale właśnie dlatego tak pilne jest, aby sojusznicy NATO zrobili teraz to, co obiecaliśmy, i abyśmy przekształcili te zobowiązania w rzeczywiste dostawy broni i amunicji. Jestem teraz przekonany, że teraz tak się stanie - mówił szef NATO.