W liście, który otrzymali w ub. piątek szef unijnej dyplomacji Josep Borrell i komisarz UE ds. rozszerzenia Olivera Varhelyi, unijni ministrowie spraw zagranicznych zaapelowali do KE o ustne oświadczenie na temat tego, jak przegłosowana przez gruziński parlament ustawa o tzw. zagranicznych agentach wpłynie na proces integracji tego kraju z Unią Europejską. Chodzi przede wszystkim o wdrażanie przez Gruzję dziewięciu kroków zaleconych temu krajowi przez Komisję Europejską w listopadzie ub.r., aby mógł on kontynuować ścieżkę akcesyjną.
"Niepokojąca oznaka cofania się demokracji"
"Powinniśmy szukać sposobów na wysłanie jednoznacznego komunikatu do Tbilisi, że te przepisy są niezgodne z postępami Gruzji na drodze do UE" - napisali w dokumencie ministrowie. Dodali, że proponowana ustawa jest niepokojącą oznaką cofania się demokracji i praw człowieka w Gruzji, czego przykładem jest choćby użycie przemocy wobec pokojowych demonstrantów i dziennikarzy relacjonujących protesty. Ministrowie zaznaczyli jednak, że zamierzają nadal wspierać aspiracje Gruzinów do stania się częścią UE.
"Nadal stoimy po stronie narodu gruzińskiego i jego europejskiego wyboru - wyboru demokracji, rządów prawa, praw człowieka i podstawowych wolności" - oświadczyli.
Wśród sygnatariuszy listu znaleźli się m.in. szef polskiego MSZ Radosław Sikorski, ministra spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock i francuski minister spraw europejskich i zagranicznych Stephane Sejourne.
Wielotysięczne protesty w Gruzji
Wygląda jednak na to, że mimo krytyki ze strony ONZ, Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej oraz trwających od kilku dni wielotysięcznych demonstracji w Tbilisi gruziński parlament ostatecznie przyjmie kontrowersyjne prawo. Ustawa została w poniedziałek zaakceptowana przez komisję prawną, jeszcze w tym tygodniu na sesji plenarnej ma się odbyć głosowanie projektu w trzecim czytaniu.
Kontrowersyjny projekt ustawy o przejrzystości wpływów zagranicznych, zwanej też ustawą o zagranicznych agentach, wzorowany jest na prawie obowiązującym już w Rosji. Ustawa przewiduje, że osoby prawne i media otrzymujące ponad 20 proc. budżetu z zagranicy podlegałyby rejestracji i sprawozdawczości oraz trafiłyby do specjalnego rejestru agentów obcego wpływu. Ministerstwo sprawiedliwości Gruzji będzie mogło pod dowolnym pretekstem przeprowadzać kontrole takich organizacji.
Po trzecim czytaniu ustawa trafi do podpisu prezydent Salome Zurabiszwili. Głowa państwa już zapowiedziała weto, ponieważ jej zdaniem ustawa jest sprzeczna z proeuropejską drogą Gruzji. Rządząca jednak w Gruzji partia Gruzińskie Marzenie posiada w parlamencie większość potrzebną do odrzucenia prezydenckiego weta.