Samolot leciał z Boliwii, z międzylądowaniem w popularnej miejscowości wypoczynkowej Cancun. Porywacze - prawdopodobnie trzej Boliwijczycy - opanowali boeinga 737 linii AeroMexico wkrótce po starcie. Grożąc ładunkiem wybuchowym, kazali pilotom lecieć do Mexico City. Tam maszyna wylądowała na lotnisku międzynarodowym.

Reklama

Na miejscu czekały już jednostki antyterrorystów, którzy okrążyli samolot. Na szczęście wszyscy pasażerowie zostali uwolnieni i mogli opuścić pokład maszyny.

Wkrótce potem antyterroryści przypuścili szturm na boeinga. Wszystko poszło dość gładko - porywacze zostali wyprowadzeni z samolotu w kajdankach. W sumie na lotnisku w Mexico City zatrzymano osiem osób. Po przeszukaniu maszyny okazało się też, że na pokładzie nie było bomby.