Według dziennika Niemcy są coraz bardziej zaniepokojone sytuacją na zewnętrznych granicach UE. Policja federalna coraz częściej zatrzymuje na granicy z Polską migrantów, którzy nielegalnie dostali się do UE przez Rosję i Białoruś - czytamy. Z nieoficjalnych informacji dziennika oraz publicznych nadawców WDR i NDR wynika, że Rosja i Białoruś ponownie intensywnie starają się przemycać migrantów z ubogich albo ogarniętych kryzysami regionów do Unii Europejskiej, w szczególności do Niemiec.

Reklama

Według statystyk policji federalnej w styczniu i w lutym 2024 r. migracja tym szlakiem spadła tak znacząco, że była ledwo wykrywalna. "Ale teraz liczby ponownie mocno wzrosły" - pisze "SZ". W marcu zatrzymano 412 osób, które przybyły tym szlakiem, w kwietniu 670, a do połowy maja 416. Także polska straż graniczna odnotowuje wzrost liczby osób przybywających z Białorusi. "Kręgi bezpieczeństwa ponownie mówią o 'wojnie hybrydowej'" - informuje niemiecka gazeta.

Przemyt przez granicę w cenie podróży

Z początkiem lata zazwyczaj wzrasta nielegalna migracja na wszystkich szlakach. Jednak służby uważają, że w przypadku trasy przez Rosję i Białoruś ma to charakter systemowy. Bez ingerencji rządów zwiększenie migracji przez Moskwę i Mińsk nie byłoby bowiem możliwe. Według policji federalnej większość osób wjeżdżających do Federacji Rosyjskiej robi to drogą lotniczą, a następnie kontynuuje podróż drogą lądową. Dokumenty, jakimi dysponują, to często rosyjskie wizy krótkoterminowe, takie jak te wydawane turystom, przedsiębiorcom lub studentom.

"Według ustaleń połowa migrantów z dokumentami potwierdzającymi trasę podróży posiada rosyjskie wizy wydane w ich krajach ojczystych. Z informacji wynika, że Rosja chętnie wydaje wizy wjazdowe w niektórych krajach w celu przyciągnięcia migrantów. Często przylatują oni do Moskwy lub Sankt Petersburga, skąd udają się na Białoruś, a stamtąd próbują dostać się do UE" - pisze "SZ", powołując się na źródła w służbach bezpieczeństwa. Według gazety podróż można "zarezerwować" wraz z przemytem przez granicę.

Putin próbuje wpłynąć na wybory

Reklama

W tym roku całkowita liczba osób, przedostających się szlakiem białoruskim jest jeszcze wciąż znacznie niższa niż w poprzednich latach i wynosi 1549 przypadków (w 2022 r. było to 8511, a w 2023 r. 11 881) - podaje gazeta. Jest jednak możliwe, że w nadchodzących miesiącach nastąpi znaczny wzrost.

Gazeta cytuje wysokiego rangą niemieckiego urzędnika, zajmującego się sprawami bezpieczeństwa: - Problemem nie są aktualne liczby, ale prognozy. Powodując wzrost liczby uchodźców Putin może próbować wpłynąć na nastroje w Niemczech w roku superwyborczym z wyborami europejskimi w czerwcu i wyborami krajowymi w Brandenburgii, Saksonii i Turyngii we wrześniu - ocenia.

Według niemieckich służb zmieniło się pochodzenie uchodźców. O ile kilka lat temu większość migrantów przybywających przez Rosję i Białoruś pochodziła z Iraku, to obecnie głównymi krajami pochodzenia są Syria i Afganistan. Jednak według ustaleń wiele osób pochodzi z Somalii, Jemenu i Erytrei.