W środę rano w Dubiczach Cerkiewnych (woj. podlaskie) premier Donald Tusk wziął udział w odprawie z dowództwem służb zabezpieczających polsko-białoruską granicę w Podlaskiem: Straży Granicznej, wojska i policji. W odprawie uczestniczyli też: wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz i szef MSWiA Tomasz Siemoniak.

Reklama

Tusk zapowiedział strefę buforową na granicy z Białorusią i skierowanie na granicę więcej sił policyjnych.

Morawiecki: Jestem zadowolony

Morawiecki pytany o tę inicjatywę powiedział, że jest zadowolony. - Donald Tusk i Platforma Obywatelska przejmują dokładnie mój, nasz język - powiedział. - Oni dzisiaj mówią tak, jak ja mówiłem pół roku temu, rok temu, dwa, pięć lat temu - bezpieczeństwo przede wszystkim; stop wobec nielegalnej imigracji - powiedział Morawiecki dziennikarzom w Sejmie.

Nawiązując do zapory na polsko-białoruskiej granicy Morawiecki powiedział, że obecny szef rządu mówił już, że nie powstanie ani w rok, ani w trzy lata. - W stosunku do tej samej zapory cała Platforma głosowała przeciw; wtedy byli jednoznacznie przeciwni (...). Cieszę się, że Donald Tusk i obecnie rządzący dzisiaj mówią dokładnie przekazem PiS - podsumował Morawiecki.

Odprawa na granicy

Reklama

Środowa odprawa rządu na granicy miała związek ze zdarzeniami z wtorku, gdy polski żołnierz, na odcinku granicy z Białorusią w okolicach Dubicz Cerkiewnych został pchnięty nożem przez migranta, znajdującego się po białoruskiej stronie stalowej zapory na tej granicy. Działo się to podczas próby siłowego sforsowania granicy przez grupę cudzoziemców.

Ranny żołnierz trafił do szpitala w Hajnówce. Tego samego dnia dwa ataki na jej funkcjonariuszy odnotowała też SG. Jeden funkcjonariusz został uderzony butelką, drugi - zaatakowany nożem przytwierdzonym do długiego kija.