Premier, otwierając we wtorek posiedzenie rządu, podkreślił, że 2025 rok będzie kluczowy z punktu widzenia bezpieczeństwa, czemu poświęcona będzie m.in. polska prezydencja w Radzie UE. Tusk przekazał, że w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin rozmawiał z sekretarzem generalnym NATO oraz z premierami Estonii i Finlandii po "kolejnym wydarzeniu na Bałtyku".

Reklama

I polski głos zaczyna mieć już wpływ na konkretne decyzje. Po pierwszych incydentach na Bałtyku, po tych dziwnych zdarzeniach z rosyjskimi, chińskimi statkami, po przerwaniu różnych instalacji podwodnych na Bałtyku, co bardzo zaniepokoiło wszystkie państwa leżące nad Bałtykiem, zaproponowaliśmy, aby Bałtyk stał się obszarem wzmocnionej kontroli militarnej ze strony NATO i państw leżących nad Bałtykiem na wzór ochrony naszej przestrzeni powietrznej - powiedział premier.

Sygnał od sekretarza generalnego NATO

Otrzymałem przedwczoraj sygnał od sekretarza generalnego NATO, że będziemy pilnie nad tym pracowali, nad projektem wzmocnionej kontroli militarnej na rzecz bezpiecznego Bałtyku. To dla nas bardzo ważny sygnał, ale to jest oczywiście tylko element wielkiego projektu bezpiecznej i spokojnej Polski - podkreślił szef rządu.

Sekretarz generalny NATO Mark Rutte zapowiedział w piątek, że Sojusz zwiększy swoją obecność wojskową na Morzu Bałtyckim. Rutte ogłosił to po rozmowie z fińskim prezydentem Alexandrem Stubbem. Dwa dni wcześniej, w środę doszło do przerwania przebiegającego na dnie Bałtyku kabla elektroenergetycznego Estlink 2, łączącego Finlandię z Estonią. W czwartek fińskie władze poinformowały, że podejrzewają, iż doprowadził do tego należący do tzw. rosyjskiej floty cieni tankowiec Eagle S.

Komisja Europejska zapowiedziała, że zaproponuje nałożenie kolejnych sankcji na flotę cieni. Chodzi o stare tankowce przewożące rosyjską ropę, w tym na Morzu Bałtyckim. W ten sposób Rosja próbuje omijać unijne sankcje nałożone m.in. na sprzedaż tego rosyjskiego surowca.