Wojna w Ukrainie wchodzi w kolejny etap – kosztownej statycznej wojny na wyniszczenie. Think tank GLOBSEC we współpracy z ukraińskimi analitykami przygotował siedem możliwych wariantów rozwoju sytuacji na lata 2025–2026.

Ich realizacja zależy od kilku kluczowych czynników, między innymi poziomu wsparcia wojskowego i politycznego ze strony USA i Europy, zdolności mobilizacyjnych Rosji i stabilności wewnętrznej obu stron konfliktu. Każdy scenariusz opatrzono prawdopodobieństwem wystąpienia – na szczęście nie wszystkie brzmią katastroficznie,ale na ogół niosą ze sobą poważne konsekwencje.

SCENARIUSZ 1. III wojna światowa (20 proc.)

Konflikt w Ukrainie rozlewa się i staje się częścią globalnej konfrontacji. Nabrzmiewają napięcia w Azji (Chiny–Tajwan, Korea, Indie–Pakistan), Bliski Wschód staje w ogniu (Iran–Izrael), a Europa chwieje się pod presją – na Bałkanach i w korytarzu suwalskim. USA rozpraszają uwagę między regionami, NATO traci spójność, a Rosja wykorzystuje zamieszanie, by poszerzać wpływy. Ryzyko eskalacji jądrowej rośnie. To najgroźniejszy ze scenariuszy, zarówno dla Ukrainy, jak i ładu światowego.

Reklama

SCENARIUSZ 2. Wojna pozycyjna ze stałym wsparciem Zachodu (13 proc.)

Reklama

Front stabilizuje się, konflikt przybiera charakter pozycyjny. Zachód nie wstrzymuje dostaw broni i wsparcia finansowego. Ukraina utrzymuje pozycje w Donbasie i na Zaporożu, Rosja stopniowo traci zdolność do ofensywy. Mimo braku przełomu żadna ze stron nie wygrywa. Konflikt trwa, ale jest pod kontrolą.

SCENARIUSZ 3. USA porzucają Kijów, a Rosja wyprowadza silny cios (4 proc.)

Zmiana w Białym Domu lub spadek poparcia społecznego skutkuje ograniczeniem pomocy dla Ukrainy. Rosja wykorzystuje moment, przełamuje front i zmusza Ukrainę do odwrotu. Sytuacja staje się krytyczna. Kreml podnosi stawkę, oczekując ustępstw terytorialnych. To scenariusz groźny, choć obecnie mało prawdopodobny.

SCENARIUSZ 4. Impas i obustronne zmęczenie (38 proc.)

Najbardziej prawdopodobny wariant. Obie strony grzęzną w konflikcie bez widoków na zwycięstwo. Wojna traci intensywność, ale się nie kończy. Ukraina nie może odbić terenów, Rosja nie ma siły na dalszą ekspansję. Społeczeństwa, zarówno ukraińskie, jak i zachodnie, przyzwyczajają się do "wojny w tle".

SCENARIUSZ 5. Zamrożenie konfliktu na warunkach Moskwy (11 proc.)

Wyczerpanie i presja międzynarodowa prowadzą do zawieszenia broni, ale nie pokoju. Ukraina traci część terytorium, a Kreml zyskuje czas na przegrupowanie. Pokój jest pozorny – zbrojenia trwają, napięcie nie znika. To fazy przejściowa przed kolejną eskalacją wojny.

SCENARIUSZ 6 . Pokój kompromisowy, ale nietrwały (12 proc.)

Ukraina i Rosja osiągają rozejm. Granice są przesunięte, ale obie strony nie tracą twarzy. Mimo to rozejm jest kruchy, a napięcia wciąż tlą się pod powierzchnią. To scenariusz, w którym wojna może wrócić – nie „jutro”, ale za kilka lat.

SCENARIUSZ 7. Pokój korzystny dla Ukrainy (2 proc.)

Najmniej prawdopodobny, lecz najbardziej pożądany. Ukraina odzyskuje kontrolę nad większą częścią okupowanych terytoriów, bezpieczeństwo zostaje zagwarantowane przez Zachód, a odbudowa staje się realna. Ukraina integruje się z UE i NATO, a Rosja traci narzędzie szantażu. To scenariusz zwycięstwa – ale wymaga silnej woli, jedności Zachodu i dużych zasobów.

Ile przetrwa Ukraina? Stagnacja tylko uderza w morale

Choć scenariusz globalnej eskalacji konfliktu (Scenariusz 1) ma obecnie umiarkowane prawdopodobieństwo, to jego logika opiera się na realnych napięciach już dziś pulsujących w systemie międzynarodowym. Raport ostrzega przed "rozszerzającym się ogniskiem konfliktów regionalnych, które mogą wzajemnie się nakręcać i wciągać państwa niezaangażowane bezpośrednio w wojnę w Ukrainie". W tym wariancie wojna przestaje być wojną o terytorium – staje się mechanizmem destabilizacji całych regionów.

Z kolei najbardziej prawdopodobny scenariusz (Scenariusz 4) przedłużającego się, wyczerpującego konfliktu – to nie tyle wojna, ile codzienne życie w cieniu wojny. To stan, w którym żadna ze stron nie jest w stanie wygrać, ale każda wciąż boi się przegrać. Jak podkreślają autorzy raportu, "permanentna stagnacja militarna może mieć większy wpływ na morale społeczeństw niż porażka na froncie". Dla Ukrainy oznacza to trwanie bez przełomu, dla Europy – zamrożony kryzys u własnych granic.