Ukraińska amunicja antydronowa
Wygląda jak amunicja do karabinu w standardzie NATO. Ale jest to najpewniej nabój wielopociskowy – po wystrzeleniu rozpada się w powietrzu na kilka fragmentów, wielokrotnie zwiększając prawdopodobieństwo trafienia drona. Dzięki czemu żołnierz ma większe szanse się obronić przed atakującym go bezzałogowcem.
Film prezentujący możliwości nowej amunicji – wystrzeliwanej z karabinów Bren 2 i AR-15 – opublikował działający pod egidą ukraińskiego rządu klaster firm zbrojeniowych o nazwie Brave1. "Docelowo każdy żołnierz piechoty powinien nosić takie naboje, co pozwoli mu szybko reagować na zagrożenia z powietrza" – czytamy w opisie filmu.
Na razie nie podano, kiedy nowa amunicja trafi w większych ilościach do jednostek frontowych. Wiadomo, że podobne naboje w kalibrze karabinowym są również rozwijane w Rosji. Jak podaje serwis Militarnyi.com, w marcu jej twórcy ogłosili, że "osiągnęli akceptowalną celność przy rozrzucie odłamków o średnicy 25 centymetrów podczas strzału z odległości 100 metrów".
Rosyjski zegarek z alarmem dronowym
To niejedyna innowacja antydronowa jaka pojawiła się w ostatnim czasie. W sobotę Serhij "Flash" Beskrestnow, ukraiński analityk militarny, opublikował post, w którym opisał nowy rosyjski środek bezpieczeństwa przeciw bezzałogowcom.
Chodzi o prymitywny smartwatch, który przesyła dane z detektora dronów – zamontowanego np. na dachu samochodu lub wozu pancernego. Pozwala on z wyprzedzeniem zareagować na zagrożenie.
Ukraina i Rosja produkują miliony dronów
Według ustaleń ukraińskiego wywiadu, Rosja planuje wyprodukować w 2025 r. ponad 2 mln dronów FPV (First Person View) – używanych na linii frontu – a także około 30 tys. dronów dalekiego zasięgu typu Gerań (Shahed), przy użyciu których dokonuje co noc nalotów na Ukrainę.
Natomiast Kijów chwali się, że w tym roku zdoła wyprodukować w kraju 4,5 mln dronów. Do tego należy doliczyć bezzałogowce dostarczone przez sojuszników z Zachodu.