Sekretarz obrony USA Pete Hegseth nakazał wstrzymanie dostawy rakiet i amunicji na Ukrainę, co wywołało poruszenie wśród przedstawicieli Pentagonu oraz Kongresu. Jak podają źródła zbliżone do sprawy, cytowane przez NBC, powodem takiego kroku są obawy dotyczące stanu zapasów wojskowych USA.

Skurczyły się one m.in. w rezultacie wieloletniego wspierania militarnego Ukrainy, a także działań zbrojnych prowadzonych na Bliskim Wschodzie – w tym walk z rebeliantami Huti w Jemenie oraz obrony Izraela przed zagrożeniem ze strony Iranu.

Dostawy wstrzymane do końca analizy zapasów

Wstrzymane dostawy obejmują strategicznie ważny arsenał, m.in. dziesiątki rakiet przechwytujących Patriot, tysiące pocisków artyleryjskich kalibru 155 mm, ponad 100 rakiet Hellfire, ponad 250 naprowadzanych pocisków GMLRS oraz dziesiątki rakiet Stinger, pocisków powietrze-powietrze AIM i granatników.

Reklama

Przekazanie tego uzbrojenia zostało odłożone przynajmniej do zakończenia oceny zasobów militarnych USA. Jeśli analiza wykaże, że zapasy są zbyt niskie lub potrzebne w innych częściach świata, broń może zostać zatrzymana na dłużej.

Reklama

Rzeczniczka Białego Domu Anna Kelly uzasadniła wstrzymanie dostaw "priorytetem interesów narodowych USA". Jak podkreśliła, przegląd wsparcia wojskowego dla państw sojuszniczych ma na celu zapewnienie, że amerykańskie siły zbrojne zachowają pełną gotowość operacyjną.

"Prezent dla Putina. De facto wzmocniono armię Kremla"

Suchej nitki na decyzji Amerykanów nie zostawił Julian Roepcke, dziennikarz "Bilda" zajmujący się wojną w Ukrainie, wyspecjalizowany w tematyce militarnej.

"Z politycznego punktu widzenia ruch ten trudno uznać za coś innego niż prezent dla Władimira Putina. Nie tylko wysyła potencjalnie katastrofalny sygnał słabości i niewiarygodności sojusznikom na całym świecie, ale także podważa strategiczne wsparcie dla Ukrainy w jej obronie przed rosyjską inwazją" – czytamy w jego wpisie na platformie X.

Zaznaczył, że z punktu widzenia militarnego, decyzja ta może mieć równie fatalne konsekwencje. "Wiele z tych systemów uzbrojenia nie może zostać zastąpionych ani przez własną produkcję Ukrainy, ani przez dostawy z innych krajów (Zachodu – red.)" – napisał.

I wymienił całą listę kluczowych militariów, dostarczanych Kijowowi wyłącznie przez Waszyngton:

pociski przechwytujące PAC-3 – są używane do przechwytywanie rosyjskich rakiet balistycznych. Wystrzeliwuje je system Patriot;

naprowadzane pociski GMLRS – bez nich systemy HIMARS nie mogą być używane efektywnie;

pociski powietrze-powietrze AIM 7 – bez nich ukraińskie F-16 nie mogą zestrzeliwać dronów Shahed/Gerań.

"Argument wysunięty przez administrację Trumpa, powołujący się na rzekome nadmierne wyczerpanie własnych zapasów, jest nie tylko słaby. Rozwiewa również nadzieje Ukrainy i jej europejskich zwolenników, że broń mogłaby zostać zakupiona od USA na zasadach komercyjnych, a następnie dostarczona do Ukrainy" – pisze Roepcke.

I podsumowuje: "Ci, którzy liczyli na amerykańskie sankcje wobec Rosji, zamiast tego mają do czynienia z kolejnym faktycznym wzmocnieniem armii Kremla, made in USA".