Beata Szydło liczy, że debata z szefową rządu będzie próbą pokazania, jakie są propozycje programowe dwóch największych partii w kraju. Przyznaje, że debata z urzędującą premier nie jest rzeczą łatwą, a sam pojedynek kandydatka PiS traktuje jako wyzwanie.

Reklama

Zdaniem Beaty Szydło, to Ewa Kopacz jest faworytką debaty. - Nie boję się trudnych wyzwań, ale mam respekt i poczucie, że nie będzie to łatwe zadanie - mówi o dzisiejszej dyskusji wiceszefowa PiS. Mimo to Beata Szydło zaznacza, że debata to jedno z wielu wydarzeń kampanii wyborczej. W związku z tym - jak mówi posłanka w "Naszym Dzienniku" - jej starcie z premier nie będzie miało znaczącego wpływu w końcówce kampanii.

Kandydatka PiS na premiera zapowiada też intensywną końcówkę kampanii. - Szydłobus na parking zjedzie w piątek o godzinie 24:00 - mówi. Beata Szydło zapewnia, że jeśli PiS wygra wybory, to właśnie ona podejmie się misji tworzenia rządu. Jak dodaje, jej formacja wyciągnęła wnioski z okresu rządów w latach 2005-2007. - Kompromis z koalicjantami może skończyć się źle, a na pewno powoduje, że z wielu rzeczy trzeba zrezygnować i tego chcielibyśmy uniknąć - zaznacza Szydło.

Kandydatka PiS na premiera przypomina też o priorytetowych pomysłach jej ugrupowania - to między innymi 500 zł miesięcznie na dziecko, obniżenie wieku emerytalnego, likwidacja obowiązku szkolnego dla 6-latków czy opodatkowanie hipermarketów i instytucji bankowych.