Na spotkaniu w Nowym Jorku wśród wspierających urzędującą głowę państwa byli między innymi Carmelo Anthony (New York Knicks) oraz byłe gwiazdy NBA Patrick Ewing (Knicks) i Alonzo Mourning (Miami Heat).

Reklama

Autografy zawodników wyceniono na 250 dolarów, uczestniczenie w lekkim treningu z udziałem Jordana i Obamy na 5000 dolarów, zaś obecność na uroczystej kolacji na 20 tys. W treningu wzięło udział 100 osób, w kolacji 120.

Jordan, który nieczęsto i niezbyt chętnie udziela poparcia osobom publicznym, już wcześniej "kibicował" Obamie podczas kampanii senatorskiej w 2004 roku, ofiarowując mu czek.

Nie mogę się oprzeć, by nie użyć koszykarskiej metafory. Ta kampania jest jak mecz. Niektórzy grają brutalnie, innych nie ma już na parkiecie. Jesteśmy w czwartej kwarcie, do końca spotkania pozostało siedem minut i mamy niewielką przewagę, ale legendarny Michael Jordan zawsze wiedział w takiej sytuacji co robić, by odnieść sukces - powiedział Obama w Lincoln Center w Nowym Jorku.

Reklama

Prezydent USA był przed laty gwiazdą ekipy akademickiej, obecnie grywa w koszykówkę i śledzi rozgrywki NBA oraz NCAA. Dał nawet wyraz swemu zaniepokojeniu przedłużającym się w minionym roku lokautem.

Na jednym ze spotkań przedwyborczych w maju 2008 roku Obama przyznał, że podczas studiów w college'u grał z tym samym numerem na koszulce co legendarny Michael Jordan - 23, z tym, że o Jordanie nikt wówczas jeszcze nie słyszał. Przez dwa lata był zawodnikiem drużyny Occidental College z Los Angeles i w sezonie 1978/79 został najlepszym strzelcem zespołu.