Powołuje się przy tym na wyniki pogłębionych badań elektoratów przygotowane przez IBRiS. Chodzi o analizę sytuacji kandydatów w elektoratach partyjnych i ocenę bazy.
Z danych wynika, że tak Bronisław Komorowski, jak i Andrzej Duda nie skupiają wszystkich swoich zwolenników. Na pierwszego z nich chce głosować 88 proc. wyborców PO, na drugiego - 84 proc. zwolenników PiS. "Obaj zabierają sobie wzajemnie po 3 punkty procentowe z naturalnego zaplecza", podkreśla "Rzeczpospolita".
O ile Komorowski na początku kampanii miał ponad 20 proc. sympatyków PiS, o tyle teraz to nie więcej niż błąd statystyczny. Najwięcej głosów PiS i PO zabiera w tej chwili Paweł Kukiz, na którego chce głosować 4 proc. zwolenników PiS i 2 proc.
Skończy się na jednej turze?
Jak można także przeczytać w "Rzeczpospolitej", w badaniu wyraźny jest spadek potencjału wyborczego prezydenta. Ankietowani przez IBRiS mieli w skali od 1 do 5 określić szansę, że zagłosują na danego kandydata. Wyniki? Do końca lutego liczba skłonnych poprzeć prezydenta spadła z 65 do 56 proc. Liczba jego zdecydowanych przeciwników wzrosła z 26 do 34 proc.
- Należy zauważyć, że wyborców, którzy są gotowi zagłosować na Komorowskiego, jest tylu, że może zakończyć się na jednej turze - komentuje szef IBRiS Marcin Duma, ale zastrzega, że wszystko zależy od końcówki kampanii.
Sondaż przeprowadzono 16 kwietnia na próbie 1,1 tys. osób.