Trzaskowski zapytany o żonę, która pracuje w warszawskim ratuszu, odpowiedział, że nie chce jej zwolnić. - Tylko z nią rozmawiam o tym, że taka sytuacja - no, trzeba o niej dyskutować. To będzie decyzja przede wszystkim żony – mówił w rozmowie z Radiem ZET.
Przypomniał, że żona zaczęła pracować w ratuszu, zanim on w ogóle wszedł do polityki. Dodał, że decyzję o jej dalszej pracy podejmą wspólnie. – Żona nie wyobraża sobie tego, żebym ja mógł być jej szefem. To jest jasne – powiedział.
Jego przeciwnik Patryk Jaki powiedział, że gdy wygra wybory, nie zwolni żony Trzaskowskiego. "Zachowam się uczciwie" – powiedział. Trzaskowski odnosząc się do tej deklaracji, powiedział, że w ratuszu również i teraz pracują żony polityków PiS.
- Pani prezydent pod tym względem też zachowywała się bardzo obiektywnie. Czasami sporo ją to kosztowało, jeśli chodzi o zaufanie do tych ludzi, którzy byli zatrudniani jeszcze za czasów PiS-u. Natomiast nie było nigdy czystek Hanny Gronkiewicz-Waltz w ratuszu – mówił.