We wtorek członek sztabu wyborczego kandydata na prezydenta stolicy Patryka Jakiego, poseł PiS Paweł Lisiecki w ramach interwencji poselskiej wszedł do siedziby Miejskich Zakładów Autobusowych (MZA) w Warszawie, aby sprawdzić umowy m.in. kandydatów Platformy Obywatelskiej na reklamy w autobusach i na autobusach.

Reklama

Podczas konferencji prasowej po interwencji Lisiecki powiedział, że chciał uzyskać informację dotyczące tego, z kim umowy zostały podpisane, na ilu autobusach reklamy zostały umieszczone i jaka kwota zostanie przekazana MZA w zamian za nie. - W Warszawie widać jak dużo jeździ różnego rodzaju autobusów oklejonych reklamami wyborczymi. Jest ich naprawdę bardzo, bardzo dużo stąd moja interwencja, zapytanie w sprawie tego, ile takich reklam po Warszawie jeździ i czy rzeczywiście taka liczba jest wpisana w umowach zawartych z tymi podmiotami - mówił.

W MZA Lisieckiego przyjął prezes tej instytucji Jan Kuźmiński, który zobowiązał się przekazać żądane przez posła informacje.

Jak mówił Lisiecki, "atmosfera była nerwowa". - Próbowano nie dopuścić, żebym zobaczył pomieszczenia, gdzie znajdują się umowy na reklamy. Ostatecznie udało się doprowadzić do tego, że pokazano mi te umowy. Osobiście wystąpię o to, żeby otrzymać kopie tych umów podpisanych przez MZA z podmiotami zajmującymi prowadzeniem kampanii wyborczych oraz domami medialnymi, które reprezentują komitety wyborcze - powiedział Lisiecki.