Mięsną aferę wytropili reporterzy programu TVN UWAGA!. Ustalono, że do Polski trafiło ponad 100 tysięcy puszek z mięsem wycofanym z magazynów szwedzkiej armii - przypomina portal onet.pl. Tymczasem polskie firmy, które zakupiły 26-letnie mięso nie mają zamiaru poddać go utylizacji.

Reklama

"Zakłady wykorzystują wszelkie możliwości prawne aby nie zapłacić za utylizację.To mięso nie nadaje się do jedzenia nawet dla zwierząt" - mówi Jarosław Naze zastępca Głównego Lekarza Weterynarii.

"Głos Wielkopolski" napisał w ubiegłym tygodniu, że w zakładzie pod Poznaniem zabezpieczono ponad 9 ton mięsa w puszkach i prawie 3 tony gotowych już wyrobów. Właściciel firmy nie chce wycofać starego mięsa, bo wiąże się to z kosztami. Zniszczenie kilograma mięsa kosztuje trochę ponad złotówkę.

Firmy, które w dobrej wierze kupiły mięso, chcą żeby za utylizację tego produktu zapłacił krakowski importer, a nawet szwedzki producent puszek.

Reporterzy "Uwagi" dotarli do dokumentu z którego wynika, że jedna z krakowskich firm nie była jedynym importerem starego mięsa. Co najmniej 15 tysięcy puszek zakupiła firma-widmo z Przemyśla.