Policję zawiadomił o pożarze i wybuchu gazu ojciec chłopca, który wrócił do domu. Gdy przyjechała policja i straż pożarna we wnętrzu domu tlił się ogień. Strażacy ugasili go.

Reklama

Początkowo wszystko wyglądało na pożar. Jednak potem śledczy i policjanci stwierdzili, że to było morderstwo. "Najprawdopodobniej mamy doczynienia z potrójnym zabójstwem. Wszystkie ofiary były skrępowane" - powiedziała gazecie.pl Beata Syk-Jankowska, rzeczniczka prokuratury w Lublinie. "Ogień podłożono dla zatarcia śladów tej makabrycznej zbrodni" - dodała rzeczniczka.

Według ostatnich informacji wszystkie trzy ofiary miały rany w okolicach głów zadane jakimś ostrym narzędziem.

"Na miejscu prowadzone są jeszcze czynności, mające na celu wyjaśnienie okoliczności zdarzenia. Przyczyny zgonu kobiet i chłopca wyjaśni sekcja zwłok" - dodała Syk-Jankowska.