Kiedy sąsiedzi o godzinie 7 rano dzwonili na policję, mówili o awanturze. Nie wiadomo, czy obawiali się, że policjanci nie zechcą przyjechać, by uspokoić kochającą się parę, czy też harce były tak głośne, że rzeczywiście przypominały kłótnię.
Funkcjonariusze, którzy jechali do bloku przy ulicy Noniewicza w Suwałkach, byli mocno zdziwieni tym, co zobaczyli. Ale zaraz zabrali się za uspokajanie "zakochanych". Okazało się, że emocjom dała się ponieść 26-letnia mieszkanka gminy Szypliszki oraz dziesięć lat starszy od niej warszawianin. Ona miała ponad dwa promile alkoholu, on - ponad promil.
Oboje staną przed sądem, gdzie będą odpowiadać za zakłócanie porządku i nieobyczajne zachowanie.