"Lis dostaje co miesiąc 70 tysięcy, Kraśko - 40 tys. złotych. Takich gwiazd, suto opłacanych z naszych pieniędzy, jest w TVP cała masa. Nie dziwi więc, że kolejni włodarze telewizji bronią abonamentu jak niepodległości. Dostają za to ponad 18 tys. zł samej gołej pensji!" - pisze "Fakt".

Reklama

Publicysta Tomasz Lis zarabia co miesiąc około 70 tys. zł, a jeszcze więcej dostaje na produkcję swojego programu - twierdzi bulwarówka.

"Na zarzuty, że jest przepłacany, odpowiada, że jego program zarabia dla TVP miliony na reklamach" - czytamy w "Fakcie". Zdaniem bulwarówki telewizyjni gwiazdorzy i ich szefowie robią wszystko, żeby ukryć przed opinią publiczną ile zarabiają.

Te zarobki powinny być jawne. Muszę wiedzieć, ile zarabiają w TVP, skoro pensje dostają z moich pieniędzy. Olbrzymie wynagrodzenia nie przekładają się na jakość programów, nie mówiąc o wypełnianiu misji. To nienormalna sytuacja" - oburza się w "Fakcie" prof. Wiesław Godzic, medioznawca.

"Wysokość zarobków powinna przekładać się na jakość programów, a wystarczy spojrzeć na wyniki oglądalności TVP w porównaniu z telewizjami prywatnymi, by to ocenić" - mówi Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum im. A. Smitha.

Inaczej sprawa wygląda na przykład we Włoszech. Tam zarobki gwiazd szklanego ekranu mają być podawane na planszach, po programach, obok nazwisk ich twórców.

>>>Czytaj też: Oto największy playboy w Sejmie!