Od dnia, gdy komisja finansów wbrew stanowisku rządu zaakceptowała wniosek Senatu o odrzucenie ustawy, Sejm zebrał się już trzy razy. Ani razu w bloku głosowań nie znalazła ta ustawa. Choć normalnie nikt nie zwleka z przyjęciem lub odrzuceniem sprawozdania komisji dłużej niż kilka dni. Kiedy to się zmieni?

Reklama

- To zależy od marszałka Sejmu, nie wiemy kiedy trafi – przyznaje wiceszefowa sejmowej komisji finansów publicznych Krystyna Skowrońska. Regulamin Sejmu milczy o takiej sytuacji. - Sejm nie ma żadnego terminu na rozpatrzenie poprawek Senatu, choć Senat ma. To wyraz nierównoprawności izb w polskiej procedurze ustawodawczej - przyznaje dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista.

W połowie listopada komisja nieoczekiwanie poparła pomysł Senatu, by ustawę wyrzucić do kosza. Także dzięki głosom części posłów koalicji. Otwarcie za stanowiskiem Senatu zaczęli wypowiadać się ludowcy, ale nieoficjalnie o poparciu pomysłu odrzucenia ustawy zaczęła mówić nawet część posłów PO. Sondażowe rozmowy PO z PSL, by jednak przyjąć ustawę nie przyniosły rezultatu. Coraz więcej wskazuje też, że zapał do tego pomysłu słabnie w kierownictwie PO. Bo poza Senatem rządowy pomysł skrytykowali także pracodawcy.

Jeszcze kilka miesięcy temu resort finansów reklamował swój pomysł jako wielkie, przełomowe wręcz ułatwienie dla podatników. Pierwotnie projekt przewidywał, że w przypadku tych, którzy przepracowali cały rok u jednego pracodawcy i nie mają ulg to zakład pracy przekaże PiT do urzędu skarbowego. Potem resort dodał do tego pomysł, by nawet jeśli pracownik chce rozliczyć ulgi na dzieci lub internetową, to wystarczy, by dostarczył dane pracodawcy, a ten wpisze je do deklaracji i wyśle PIT. W zamian firmy mogły zatrzymać część podatku. A z przepisu mogłoby skorzystać nie kilkaset tysięcy, a nawet kilka milionów podatników.

Jednak od początku propozycja spotkała się z potężną krytyką ze strony pracodawców. Nie chcieli obarczenia ich dodatkowymi obowiązkami. Wyrażali też obawy, że będą odpowiadać przed fiskusem za niepopełnione przez siebie błędy. Ostatecznie w trakcie prac w Sejmie, pod wpływem PSL, zapadła decyzja o przesunięciu terminu wejścia w życie tego rozwiązania na 2011 rok. Ale Senat nie zgodził się nawet na odroczenie pomysłu. Zarekomendował Sejmowi odrzucenie ustawy.