W prywatnej uczelni Collegium Humanum dochodziło do licznych nieprawidłowości w procesie przyznawania dyplomów - potrzebnych m.in. do awansu w strukturach spółek Skarbu Państwa. Część z tych dyplomów wystawiano bez odpowiedniego procesu edukacyjnego. CBA dotychczas zatrzymało kilkadziesiąt osób związanych z nieprawidłowościami w tej uczelni.

Mają być zarzuty o korupcję i oszustwo

"Gazeta Wyborcza" podaje, że lada dzień do sądu wpłynie akt oskarżenia wobec prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka. Chodzi o sprawę uzyskania przez niego dyplomu MBA na uczelni Collegium Humanum bez faktycznego uczestnictwa w zajęciach. "Prokuratura będzie przekonywała sąd, że Jacek Sutryk dopuścił się korupcji i oszustwa" - pisze "Wyborcza".

Reklama

Jacek Sutryk nie przyznaje się

Korupcja miała polegać na zatrudnieniu byłego rektora Collegium Humanum Pawła Cz. w miejskiej spółce oraz zapłatę prywatnej uczelni czesnego za dyplom studiów, których w rzeczywistości nie odbył. Sutryk wielokrotnie zapewniał, że sam zapłacił za studia na uczelni i zdał egzamin.

Obciążające zeznania byłego rektora

Jak podają dziennikarze, kluczowym dowodem przeciwko prezydentowi Wrocławia mają być według śledczych zeznania byłego rektora uczelni Pawła Cz. o jego spotkaniu z Sutrykiem we Wrocławiu. Sam były rektor jest podejrzewany o przyjmowanie łapówek w zamian za załatwianie dyplomów MBA m.in. różnym politykom i ich znajomym, ale w zamian za możliwość nadzwyczajnego złagodzenia kary ma ujawniać okoliczności popełnianych przestępstw.

Szereg dowodów

Na spotkanie z Sutrykiem Pawła Cz. miał przewieźć Marian Dymalski, jeden ze współoskarżonych. To on miał pomagać w "załatwianiu" dyplomów MBA. Według dziennikarzy "Wyborczej" do spotkania miało dojść w 2020 r. To na nim miała paść informacja o potrzebie zdobycia przez Jacka Sutryka dyplomu MBA i miały zostać ustalone techniczne szczegóły jego uzyskania bez studiowania. Na spotkaniu miał się też pojawić wątek zatrudnienia Pawła Cz. w jednej z miejskich spółek, do czego rzeczywiście niedługo później doszło. Jak wskazuje "Gazeta Wyborcza" mimo że Sutryk i Dymalski zaprzeczają, że do spotkania doszło, to w materiałach CBA i prokuratury mają znajdować się sms-y potwierdzające, że było ono planowane.