"W śledztwie w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika prokuratura wyjaśnia obecnie wątek oszustw na szkodę rodziny Olewników" - tak Krzysztof Kwiatkowski, minister sprawiedliwości komentuje dla "Dziennika Gazety Prawnej" informację o zarzutach dla byłego szefa SLD w Sierpcu.
Oskarżyciele przygotowali już postanowienie o przedstawieniu w poniedziałek zarzutów byłemu działaczowi SLD z Sierpca i dyrektorowi z PKN Orlen. Oznacza to, że jest on już formalnie podejrzany. A w poniedziałek gdańscy prokuratorzy ogłoszą mu treść zarzutów z artykułu 286 kodeksu karnego, mówiącego o oszustwie.
Chodzi o wyłudzenie przez Korytowskiego w 2003 roku pieniędzy od Włodzimierza Olewnika za pomoc w uwolnieniu syna. Korytowski utrzymywał, że przekazywał w sumie 160 tysięcy zł Eugeniuszowi Drohomireckiemu pseudo "Gienek" za informacje, które mogły uratować życie Krzysztofa Olewnika.
"Gienek" to jeden, z bossów przestępczego podziemia na Mazowszu.. Miał prawdziwe informacje o losach Krzysztofa. Korytowski przekazywał je rodzinie Olewników. Później poznał Włodzimierza Olewnika z gangsterem, a następnie pośredniczył w przekazywaniu „Gienkowi” pieniędzy od rodziny Krzysztofa w zamian za informacje, które miały pomóc w odnalezieniu go. Taka wersja wydarzeń obowiązywała przez wiele lat trwania śledztwa. Latem 2009 roku Drohomirecki na swoim procesie zmienił wersję. Stwierdził, że Korytowski posłużył się nim by wyłudzić pieniądze od Włodzimierza Olewnika.
Po siedmiu miesiącach od tych wyjaśnień "Gienka" przed sądem w Sierpcu gdańscy prokuratorzy zdecydowali się przedstawić Korytowskiemu nowe zarzuty (od czterech lat jest podejrzany m.in. o nielegalne posiadanie broni). "Nie tylko opowieści Drohomireckiego były dla nas podstawą do skonstruowania nowych zarzutów. To wypadkowa wielu, nowych dowodów" - mówi nam jeden ze śledczych. Prawnik Korytowskiego, profesor Piotr Kruszyński zaprzecza tej wersji. "Ze znanych mi okoliczności tej sprawy wiem, że Korytowski pomagał Olewnikom w walce o życie Krzysztofa. Owszem, poznał Włodzimierza Olewnika z Eugeniuszem D. i pośredniczył w kontaktach miedzy nimi Ale wziął dla siebie ani złotówki. Te zarzuty są niesłuszne" - mówi mecenas Kruszyński.
Zdaniem Marka Biernackiego z PO, szefa sejmowej komisji śledczej nowe zarzuty dla Korytowskiego to efekt zdecydowanej pracy gdańskiej prokuratury i Centralnego Biura Śledczego. "Prokuratorzy i policjanci idą naprzód. Tak samo jak prace naszej komisji. Już niedługo będziemy mogli podsumować efekty wspólnej pracy" - uważa Biernacki.
Więcej o roli Korytowskiego w sprawie porwania Krzysztofa Olewnika i efektach pracy prokuratury i komisji śledczej w poniedziałkowym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej