W niedzielę ulicami stolicy przeszła XI Wielka Manifa Warszawska. Tegoroczne hasło Manify "Solidarne w kryzysie, solidarne w walce" miało zwrócić uwagę na nierówności ekonomiczne, dyskryminację kobiet w zatrudnieniu i innych dziedzinach życia.

Manifestacje organizowane przez środowiska feministyczne z okazji Dnia Kobiet odbywały się także w innych miastach.

W tym roku - już po raz kolejny - w organizację Manify włączył się Wolny Związek Zawodowy Sierpień 80, po raz pierwszy natomiast do Manify dołączyły Związek Nauczycielstwa Polskiego, OPZZ oraz Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych.

Przewodnicząca OZZPiP Dorota Gardias powiedziała, że pielęgniarki uczestniczą w Manifie m.in. dlatego żeby zwrócić uwagę na problem ich koleżanek z Łodzi, których strajk sąd uznał za nielegalny. Nauczyciele z kolei zwracają uwagę na zbyt małą liczbę przedszkoli. Przewodniczący ZNP Sławomir Broniarz przekonywał, że problem ten dotyka nie tylko nauczycieli, ale także dzieci oraz ich rodziców. Wiesława Taranowska z OPZZ podkreślała, że siła leży w jedności i tylko działając wspólnie, można coś wywalczyć.

Wśród manifestujących pojawiła się także minister pracy Jolanta Fedak, która powiedziała dziennikarzom, że uczestniczy w Manifie bo hasło solidarności w kryzysie wydaje jej się bliskie. Dodała, że popiera też zwiększenie udziału kobiet w polityce.







Reklama

Jak co roku w Manifie wzięli udział politycy, aktorzy, artyści, dziennikarze. Pojawili się politycy SLD - rokrocznie uczestnicząca w Manifie Izabela Jaruga-Nowacka oraz przewodniczący partii Grzegorz Napieralski, który przyszedł z żoną i dziećmi. Gośćmi honorowymi były Alicja Tysiąc oraz Aneta Krawczyk. Ważnym gościem była także b. prezydentowa Jolanta Kwaśniewska.

"Bądźmy solidarne nie tylko 8 marca, bądźmy razem przez 365 dni w roku" - apelowała Kwaśniewska do uczestniczek manifestacji. Przypomniała, że Dzień Kobiet nie jest komunistycznym świętem, ale upamiętnia "walkę naszych prababek o równe prawa". Była pierwsza dama zwróciła uwagę na projekt ustawy o przeciwdziałaniu przemocy, który nie został uchwalony przez - jak mówiła - niedoczytanie i niezrozumienie. Wyraziła nadzieję, że ustawa jak najszybciej zostanie uchwalona, ponieważ - jak oceniła - jest bardzo potrzebna.

Prof. Magdalena Środa reprezentująca Kongres Kobiet podkreśliła, że Manifa jest świętem nie tylko kobiet, ale wszystkich obywateli. Wyraziła radość, że z roku na rok, uczestniczy w niej coraz więcej mężczyzn.

Przypomniała, że kobiety mają wiele postulatów, ale zaznaczyła, że nie da się ich zrealizować bez woli politycznej. "Dlatego potrzebne są parytety, żeby partie nie wyglądały jak konklawe" - powiedziała prof. Środa.

Katarzyna Bratkowska z Porozumienia Kobiet 8 Marca - głównego organizatora Manify - podkreśliła, że tegoroczna manifestacja jest po to, by "powiedzieć, że kryzys jest wyzwaniem dla ludzkiej solidarności". "Upominamy się o godność kobiet, o zabezpieczenie socjalne" - mówiła. Jak dodała, choć każda z organizacji zwraca uwagę na najważniejsze z jej punktu widzenia problemy, są ona ważne dla całego społeczeństwa, nie tylko określonej grupy zawodowej.

Według organizatorek postulaty tegorocznej Manify to podsumowanie problemów, o których kobiety mówiły przez ostatnie 10 lat, niestety większość z nich jest wciąż aktualna: ochrona przed przemocą, także ekonomiczną, walka z dyskryminacją kobiet w zatrudnieniu, zrównanie płac kobiet i mężczyzn, ochrona praw i zabezpieczenie socjalne kobiet pracujących w domu, polityka prorodzinna, więcej żłobków i przedszkoli, zwiększenie udziału kobiet w polityce i życiu publicznym.

Manifestacja rozpoczęła się po godzinie 12.00 przed Pałacem Kultury i Nauki. Młodzież, starsi, rodziny z dziećmi, w barwnym korowodzie przeszli w stronę Sejmu. Dla dzieci zorganizowano kid's block - specjalną platformę, na której maluchy mogły się bezpiecznie bawić pod fachową opieką.

Reklama

Manifestujący nieśli transparenty z hasłami: "Godne płace za ciężką pracę", "Politycy do domu, kobiety do polityki", "Jak dorosnę będę feministką", "Uważaj, feminizm jest zaraźliwy", "Jestem Polką feministką", "50 proc. władzy, 100 proc. równości", "Budżet ma płeć", "Pieniądze na przedszkola, nie na wojnę" itp.

Hitlerem w Manifę


Przed Sejmem na uczestników Manify czekała kilkudziesięcioosobowa kontrmanifestacja. Obok stała też grupa osób ze zdjęciami i transparentami porównującymi aborcję do zbrodni hitlerowskich.

W kontrmanifestacji uczestniczyli m.in. członkowie i sympatycy Młodzieży Wszechpolskiej, Obozu Narodowo-Radykalnego oraz Falangi. Skandowali: "Łapy precz od polskich dzieci", "Święte życie, święta wojna" oraz trzymali transparenty z hasłami: "Wczoraj Hitler, dziś feminizm", "Feminazi-stop".

Kilkadziesiąt metrów dalej stały osoby z plakatami i transparentami porównującymi aborcję do zbrodni hitlerowskich. Na jednym plakacie był wizerunek Adolfa Hitlera i zdjęcie płodu, na drugim - zdjęcie rozstrzelanych ciał oraz zdjęcie fragmentów płodu z hasłem: "W PRL karano za prawdę o Katyniu. Czy w wolnej Polsce będą karać za prawdę o aborcji?". Przeciwnicy aborcji mówili, że chcą przypomnieć, że 9 marca 1943 r. "Hitler zalegalizował aborcję dla Polek". Odwoływali się też do wyroku w sprawie Alicji Tysiąc i "Gościa Niedzielnego" - w piątek katowicki sąd nakazał kurii katowickiej i gazecie przeprosić Alicję tysiąc i wypłacić jej odszkodowanie - który oburzył środowiska walczące z aborcją.

Zarówno Manifa, jak i kontrdemonstracje przebiegły spokojnie. Uczestników obu manifestacji oddzielali policjanci.

Tegoroczna Manifa odbywała się pod znakiem rocznic - w tym roku mija 10 lat od zorganizowania pierwszej Manify, a także 100 lat od ustanowienia Międzynarodowego Dnia Kobiet.

Manifom towarzyszą różnego rodzaju imprezy, w niektórych miastach trwają przez kilka tygodni. W całym kraju z okazji Dnia Kobiet organizowane były debaty na temat równości i praw kobiet, wystawy, koncerty oraz akcje propagujące badania, warsztaty, zawody sportowe etc. Część z nich zaplanowano na poniedziałek, kiedy przypada Dzień Kobiet, oraz kolejne dni.

Warszawską Manifę co roku organizuje Porozumienie Kobiet 8 Marca - nieformalna grupa kobiet, zawiązana w lutym 2000 r., by reagować na rażące przypadki dyskryminacji kobiet. Każda Manifa jest poświęcona innemu problemowi społecznemu kobiet.

Międzynarodowy Dzień Kobiet to święto ustanowione w 1910 r. dla upamiętnienia strajku 15 tys. kobiet, pracownic fabryki tekstylnej w Nowym Jorku, które 8 marca 1908 r. domagały się praw wyborczych i polepszenia warunków pracy. Właściciel fabryki zamknął strajkujące w pomieszczeniach fabrycznych. W wyniku pożaru zginęło wówczas 129 kobiet.